Na nowy album Aghory, ‘Formless’ trzeba by³o czekaæ 7 lat. W koñcu siê do niego dorwa³em i muszê powiedzieæ, ¿e jest ca³kiem przyjemny, chocia¿ po pierwszym przes³uchaniu mia³em raczej mieszane uczucia.
Album zaczyna siê ca³kiem obiecuj±co, ale po d³u¿szej chwili dotar³o do mnie, ¿e co¶ tu nie gra ;]. Nigdy nie przypuszcza³em, ¿e odej¶cie w kierunku ciê¿szego brzmienia mog³oby ¼le wp³yn±æ na ten zespó³, ale najwyra¼niej siê myli³em. Aghora straci³a (a w³a¶ciwie zag³uszy³a) czê¶æ z tego co odró¿nia³o j± od innych zespo³ów, na rzecz ma³o wnosz±cego ³ojenia. Zmieniona zosta³a wokalistka, która by³a najs³abszym ogniwem grupy. Nowy wokal jest o niebo lepszy, co nie znaczy, ¿e zawsze trzeba go gdzie¶ wcisn±æ, jak to momentami na nowej p³ycie bywa. Dobles robi co mo¿e rze¼bi±c na wio¶le, niestety jak na materia³ trwaj±cy 70 min robi to zdecydowanie za rzadko. Charakterystyczne ³amañce na basie gdzie¶ siê zawieruszy³y, chocia¿ jeszcze od czasu do czasu gdzie¶ siê pojawiaj± Nie powiem, ¿e album jest s³aby, odkurzona Aghora trzyma naprawdê bardzo przyzwoity poziom, jednak trzeba trochê czasu ¿eby siê do niej przyzwyczaiæ.
Paradoksalnie jeden z momentów, które najbardziej zapad³y mi w pamiêæ to przerobiona partia wokalna pochodz±ca z poprzedniego albumu, zagrana przez Doblesa na tytu³owym kawa³ku Formless ;]