Kurna, nie zrozum mnie zle, ale nie da sie tego na dluzsza mete sluchac Od dluzszego czasu meczy mnie sluchanie muzyki granej dla samej muzyki. W DT to pasowalo, bo jednak spoiwem zawsze bylo zrobienie po prostu dobrego numeru, a tutaj to takie masturbowanie instrumentow troche jak dla mnie
To jest jak z jazzem, albo jazz rockiem, albo jeszcze lepiej z brandy - dla kogo¶ kto jej nie lubi, zawsze bêdzie zaje¿d¿a³a samogonem, a koneser dla odmiany zawsze bêdzie siê delektowa³ bogatym bukietem.
Mnie natomiast dla odmiany ostatnio zaczyna odrzucaæ wspó³czesny post rock i np. zaczynam nie rozumieæ zachwytów nad Tides from Nebula. Takie bezp³ciowe to siê dla mnie zrobi³o. Ale moje subiektywne odczucie wcale nie oznacza, ¿e to z³a muzyka. Po prostu, po pewnym zachwycie muzyk± sprzed dekady, np. japoñskim Mono, którego p³ytê cytowa³em kilka postów wcze¶niej, ta stylistyka jakby dla mnie obumar³a. Wolê wracaæ do rzeczy wcze¶niejszych, bo z nowymi siê rozmijam. Zreszt± od ponad 20 lat mam identycznie z bluesem. Jak mam ochotê pos³uchaæ blues rocka, to wrzucam sobie debiut Led Zeppelin lub co¶ z tamtej epoki i ma to dla mnie nieprawdopodobn± witalno¶æ i moc. A Bonamassy w ogóle nie dam rady s³uchaæ, nudzê siê przy nim jak diabli.