Kratong - The Bees Of Psychic Province
Bardzo ciekawy i zaskakujący album. Jego początek cechuje neofolk - pierwsze dźwięki to gitara akustyczna, zaraz po nich możemy usłyszeć instrumenty smyczkowe i wokal. Melodie brzmią dość melancholijnie... Jednak owo neofolkowe wrażenie poszerza się i ginie im głębiej wgryzamy się w płytę
Już w 4. utworze [jest ich 9] słychać delikatne 'smaczki' wytworzone elektronicznie. Kolejny utwór stanowi niejako granicę kończącą folkową część - brzmi całkowicie odmiennie od dotychczasowych, serwując słuchaczowi dawkę dark ambientu, darkwave'u i elektroniki. I te style pozostają przewodnimi aż do końca. Na szczególną uwagę zasługuje przedostatni utwór trwający 21 i pół minuty, bardzo minimalistyczny, wyciszający. Sporadyczne dźwięki go 'wypełniające' brzmią bardzo industrialnie; jednym z pierwszych moich skojarzeń podczas słuchania tego utworu było
Teachings In Silence Ulvera, choć lepszym porównaniem byłby album
The Umbersun Elend. Ścieżka ostatnia, jakkolwiek bonusowa, również wymaga uwypuklenia ze względu na kontrast jaki tworzy z opisaną powyżej poprzedniczką. Rytm jest tutaj bardzo wyrazisty, dość szybki, zaś reszta dźwięków mroczna i nieco niepokojąca.
Najbardziej zaskoczył mnie fakt połączenia gatunków, które pozornie zupełnie nie mają nic ze soba wspólnego. Co ciekawe, brzmi ono niesamowicie i jest trudne w interpretacji oraz przyswojeniu albumu. Dlatego też do pełnego jego poznania potrzebuję jeszcze kilku przesłuchań.
Bardzo polecam wszystkim otwartym na ciekawe połączenia i nie gardzącym brzmieniami elektronicznymi
Na koniec ciekawostka:
Zespół jest pochodzenia rosyjskiego, został stworzony jako projekt niejakiego Jhonny'ego - gitarzysty neofolkowej formacji
Romowe Rikoito [niestety nie miałem okazji ich usłyszeć jeszcze]. Za wydanie płyty odpowiada zaś polska wytwórnia
Wrotycz Records, dla której album ten był pierwszym przez nią wydanym
.