Postanowi³am pos³uchaæ, zanim zaæpa siê na ¶mieræ:
Amy Winehouse Frank - ca³kiem przyjemne, nie powiem. Fajnie by by³o, jakby takie co¶ lecia³o w radiu ("Rehabu" nie liczê, bo mi siê nie podoba wyj±tkowo) zamiast ur±gaj±cego wszelkiemu smakowi popowi. Dziewczyna ma g³os i pomys³y, szkoda trochê, ¿e upar³a siê zemrzeæ przed trzydziestk±...
Ponadto próbujê siê wgryzaæ w
New Model Army, dok³adniej to w
Impurity - wra¿enia jak na razie pozytywne, na pierwszy rzut ucha takie nieskomplikowane punkuj±ce granie, a jednak ma w sobie to co¶
. Przewa³kujê parê razy, to ustalê opiniê.
Ale to tylko przy okazji mojego ostatniego odkrycia, czyli solowej
Lisy Gerrard na
Duality - ¶wiêta Winifredo, które bóstwo zes³a³o tê kobietê na ten ³ez padó³?
. Czy mo¿e inaczej, zastanawiam siê kap³ank± jakiego kultu ona jest, bo jakikolwiek by on nie by³, nawracam siê nañ
.