Mo¿e musisz zacz±æ szukaæ rzeczy nowych, w gatunkach, które wcze¶niej Ciê nie interesowa³y? W takim przypadku tegoroczne p³yty niemetalowe mog± Ciê oczarowaæ, bo nawet gdyby by³y kalkami lub bardzo podobne do minionych p³yt, i nic nowego do tych nieznanych Ci gatunków nie wnosi³y, to tych starszych wydawnictw z których czerpa³y nie znasz i zachwycasz siê "odgrzewanym kotletem", bo nie wiesz, ¿e jest odgrzewany
U mnie na okr±g³o dyskografia
Katatonii. Wreszcie wyja¶ni³em sobie dziurê, jaka by³a dla mnie miêdzy
Last fair deal gone down a
The great cold distance, czyli po prostu przes³ucha³em i polubi³em
Viva emptiness I utwierdzi³em siê w przekonaniu, ¿e
Blakkheim jest najlepszym znanym mi gitarzyst±. ¯eby napisaæ piosenek na 8 p³yt opartych na takim samym schemacie i w du¿ej mierze na podobnym riffowaniu, jednocze¶nie zachowuj±c wyj±tkowo¶æ ka¿dego utworu, nie wspominaj±c o tych wszystkich riffów zajebisto¶ci, to trzeba byæ geniuszem, i nim Blakkheim w³a¶nie jest.
A dla odmiany i wype³niania przestrzeni w pokoju czyst± atmosfer± to s³ucham sobie trochê
Melancholii Williama Basinskiego i przede wszystkim
Library tapes i
Deaf center. Oba projekty nieco podobne, oparte o ambientowe (w przypadku Bibliotecznych ta¶m bardziej organiczne) t³a i spajaj±ce wszystko d¼wiêki fortepianu. I to mnie siê k***a podoba. Tylko zastanawiam siê, dlaczego jak co¶ jest zajebiste, minimalistyczne i melancholijne, to jest z Pó³nocy...?
(pytanie retoryczne, oczywiste by³yby odpowiedzi, ¿e jest tam zimno, mroczno, straszno i chujowo i dlatego tak, ale nie o to chodzi)