Zadziwia mnie nieustannie, ¿e w¶ród tych wszystkich dziwnych eksperymentów na nowej p³ycie Ihsahna, znalaz³o siê miejsce dla takiego niespodziewanego posuniêcia jak M. I mam tu na my¶li drug± po³owê utworu, gdzie z jednej strony wali po uszach niemal kalka z Bridge of Sighs, z drugiej p³ywa to w sosie floydowym (nie potrafiê sprecyzowaæ dlaczego, ale to powtarzane how many? te¿ przywodzi mi na my¶l co¶ z floydów).
Mam te¿ wra¿enie, ¿e Ihsahn popracowa³ nad wokalem, czyste partie brzmi± naprawdê dobrze.
Jest ten album w jaki¶ sposób pokrewny z Coal Leprous, nawet je¶li oczywistych muzycznych podobieñstw w zasadzie brak. Nie wiem jeszcze jak siê z tego wyt³umaczyæ, ale powiedzia³bym, ¿e to bardziej podobieñstwo w my¶leniu o muzyce, w kombinowaniu i szukaniu nowych rozwi±zañ.