A ja uważam, że Slayer jest szczery. Po za czasami młodości nigdy nie strugali "nie wiadomo jakich gwiazd", może poza nieco rozdętym ego Kinga. Grali co chcieli, często pod prąd oczekiwaniom publiki. A Tom ma rację, żeby skończyć działalność w dobrym momencie, a nie rozmieniać legendę zespołu na drobne. Mają dość, proszę bardzo. To ich zespół i ich życie.
Poza
-- Minder