Lajf is brutal. Szczerze współczuję takiego braku zrozumienia ze strony najbliższych. Mnie nikt nie zabraniał nigdy poświęcania się dla swoich pasji. Owszem, jak chodziłam do szkoły było słychać narzekanie, że lepiej wzięłabym się do nauki, tylko, że oceny miałam w miarę do zaakceptowania, więc nikt nie czepiał się na poważnie. Na tym psychologu mama tylko się przejedzie. Z trochę innych powodów spotykałam się z psychologami, ale znając ich podejście, raczej nie uznają Cię za osobę, której potrzebna będzie terapia i odwyk. A już na pewno nie miałby tu nic do robienia psychiatra.
Z Twojego postu nie wynika wcale być była jakąś obsesyjną maniaczką. To raczej problem konserwatywnej postawy rodziny. Mieli wobec Ciebie inne oczekiwania a zapomnieli, że to Ty siedzisz za sterami swojego życia, nie nikt inny. O ile 19 w Twoim nicku oznacza Twój wiek to tym bardziej powinni pogodzić się z tym, że już za dorosła jesteś by tak ingerować w Twoje życie..
"Ty bys pewnie wolała płytę Franza Ferdinanda od ciuchów czy kosmetyków. Ty wogóle jestes jakaś inna!"Ha, ha, tego cytatu wręcz nie chce mi się komentować. Znowu jest to wyłącznie kwestia podejścia. Co kuzynowi do tego na co wydasz swoje własne pieniądze? Jak nie może znieść widoku naturalnej kobiety, bez tapety i tipsów, to niech nie patrzy. Jak chodziłam ubrana w męskie ciuchy i ogolona na zapałkę nikt nie wytykał mi, że jestem
inna. Pewnie, marudzili sobie, że nie jestem kobieca, że maskuję urodę, że zachowuję się jak facet, bekam, klnę et caetera. Ale, żeby ktoś mnie krytykował lub wyzywał?! Zaakceptowali i tyle.
Bądź dzielna i nie daj sobie wmówić, że trzeba Cię leczyć. Mała rada - do matury mimo wszystko też czasami się poucz, bo to Ci się przyda a i mama nie będzie mogła się czepiać