Dni miasta X, ustawiona scena w centrum, koncerty, ludzie, budka z piwem. Go¶c kupuje, odchodzi, bierze lyka i w tym momencie podchodzi do niego straznik miejski i kaze mu przestac pic, albo wyleje mu to piwo i wlepi mandat, bo to jest srodek miasta, miejsce publiczne. Absurd? Nie, piekna nasza Polska cala.
A tak, to podobna akcja by³a na juwenaliach - piknik wydzia³u ETI. Piknik odbywa³ siê w Pucku, nieca³a godzinka jazdy poci±giem, wysiadamy i idziemy przez miasto do¶æ du¿± grup± na miejsce imprezy(nie muszê chyba dodawaæ, ¿e wiêkszo¶æ z piwkiem w rêku
). Podes³ali nam radiowóz-pilota. Prawie wszyscy dotarli na miejsce, tylko trzech kolegów zosta³o w tyle - czekali na kole¿anki, które posz³y siê za³atwiæ. No i *ci sami* policjanci, którzy eskortowali grupê i widzieli, ¿e *wszyscy* id± z piwem (i ¿e to impreza) podeszli do kolegów... Chcieli wlepiæ ka¿demu po stówce mandatu
Koledzy siê zaczêli k³óciæ, ¿e przecie¿ to juwenalia i sami policjanci widzieli, ¿e wszyscy pij±. A pan policjant na to, ¿e grupa to co innego, ale pojedynczym delikwentom nie przepu¶ci...
W koñcu dostali mandat na spó³ê, ale... Kasandra u¿y³a dobrego s³owa -
absurd.