[uwaga, robi siê offtop]
Ja bym z kolei siê wy³ama³ z tego idealistycznego podej¶cia do muzyki. No kurczê, jasne, czasami zdarza mi siê usi±¶æ i w skupieniu przes³uchaæ jaki¶ album nie robi±c przy tym nic szczególnie zajmuj±cego - tak, ¿e wiêkszo¶æ mojej uwagi po¶wiêcona jest muzyce. No w³a¶nie, czasami. Bo tak po prawdzie, to nieczêsto mam po prostu czas, ¿eby usi±¶æ i przez godzinê robiæ tylko to i nic innego. Tu nie chodzi o wygospodarowanie tego czasu, ale te¿ o to, ¿eby nad cz³owiekiem nic nie wisia³o i móg³ faktycznie my¶leæ o tym, czego s³ucha, a nie o tym, co bêdzie musia³ zrobiæ jak tylko wybrzmi± ostatnie d¼wiêki p³yty.
Nowego Opeth s³ucha³em raz w drodze tramwajem do pracy, dwa razy rano, robi±c ¶niadanie i zbieraj±c siê do wyj¶cia. Raz uda³o mi siê go pos³uchaæ na luzie, ale te¿ w tym czasie albo robi³em kolacjê, albo akurat czyta³em co¶ w sieci.
Ja oczywi¶cie popieram kupowanie p³yt, celebrowanie muzyki i ocenê jej dopiero po tym, jak po¶wiêcimy jej nale¿n± uwagê. Chodzi o to, ¿e znaczna wiêkszo¶æ mojego s³uchania nie przebiega w ¿adnych warunkach idealnych. Jestem w stanie zadbaæ o niez³e s³uchawki / daj±ce radê g³o¶niki, ale ju¿ o 100% swojej uwagi niekoniecznie, bo to po prostu trudne. Id±c tym tropem s³ucha³bym w tygodniu pewnie jednej p³yty dziennie, a mo¿e i tego nie. A tymczasem s³ucham ¶rednio 4-5 albumów w dni robocze, a w weekendy, je¶li nie mam innych planów, czasami nawet wiêcej. I ¶miem twierdziæ, ¿e t³uk±c muzykê na okr±g³o w³a¶nie lepiej j± poznajê, ni¿ s³uchaj±c raz-a-dobrze. Wiele muzycznych objawieñ, mniejszych i wiêkszych, prze¿ywa³em jad±c tramwajem albo prze¿uwaj±c ¶niadanie. I niech sobie Wilsony wsadz± w kuper komentarze o tym jakim z³em s± iPody, bo ten kij zdecydowanie ma dwa koñce.