Wspó³lokatorka jest na mnie ¶miertelnie obra¿ona, nawet nie wiem za co. W dodatku dwa razy publicznie zrobi³a mi siarê, gdy na pytanie o co jej chodzi opier*i³a mnie jak bur± sukê i powiedzia³a "nie chce mi siê z tob± gadaæ". Gdybym wiedzia³ o co jej chodzi (tekst typu "domy¶l siê" to nie jest wyt³umaczenie - szczególnie, ¿e nic z³ego nie zrobi³em) i uznawa³ powagê sytuacji, to pewnie bym siê przej±³, a tak twierdzê tylko, ¿e jest niezrównowa¿ona psychicznie. Wnerwi³em siê tylko tym opierniczem przed znajomymi.