Z serii "czego nie polecam, nawet dla ¶miechu". Dwie pozycje: Abraham Lincoln: £owca wampirów i Prometeusz. Ja siê pytam: co to jest i po jak± cholerê nakrêcone? Za te pieni±dze mo¿na by Saharê zmieniæ w kwitn±cy ogród! Ale nie, nakrêæmy szity, niech ludzie id± do kina. Na szczê¶cie ogl±da³am za darmo, ale... i tak powinnam dostaæ jak±¶ rekompensatê za straty moralne i psychiczne. Nie wiem, naprawdê w filmach chodzi teraz o to, ¿eby na³adowaæ jak najwiêcej efektów na sekundê, a fabu³ê pal sze¶æ, nikt nie zwróci uwagi, ¿e tworzy³a j± osoba na poziomie ma³py*? Poza tym ta maksymalna przewidywalno¶æ, no... element zaskoczenia jak przy myciu r±k: myjesz, myjesz, a tu nagle robi± siê czyste! O nieba, jak to?!
Jedyna zaleta by³a taka, ¿e siê zaabsorbowa³am, by³o nie by³o, i nie dosiêg³a mnie choroba lokomocyjna. Tadam!
*mia³am "trzyletnie dziecko" najpierw, ale zastanowi³am siê i stwierdzam, ¿e trzylatki snuj± spójniejsze i logiczniejsze bajki