Obejrzałam dziś Człowieka Słonia i muszę powiedzieć, że to jeden z najbardziej poruszających filmów jakie widziałam. Historia (oparta na faktach) człowieka, który urodził się z nieuleczalną chorobą szpecącą jego ciało do tego stopnia, że nie może normalnie egzystować w społeczeństwie. Poniewierany i wykorzystywany jako ciekawostka cyrkowa, wzbudza również ciekawość lekarza, który odkrywa w nim inteligentnego, wrażliwego oraz bardzo cierpiącego z powodu samotności i odrzucenia człowieka. Jeden z tych filmów Lyncha, które da się w całości ogarnąć. Polecam szczególnie tym, którzy nie widzieli ;]