Co do braku logiki, to siê mo¿e zgodzê, ale co do prostoty fabu³y - nie.
Fakt, zalewani jeste¶my amerykañsk± papk±, p³ytk± i tandetn±. Do tego stopnia, ¿e szukamy jakich¶ pokrêconych udziwnieñ i filmowych mindfucków, a wtedy mówimy, ¿e kino jest ambitne, dobre. Ale Avatar to bajka, bajka dla doros³ych, ale nadal bajka. I jako taka bajka jest piêkny. Opowiada bajkowo prost± historiê, ale w tej historii mamy i dobro, i z³o, i szczê¶liwe zakoñczenie, i zdrajcê, i bohatera, w dodatku w jednej osobie, co nawet trochê daje do my¶lenia. Opowiastka jest piêkna, bo pokazuje prawdziw±, piêkn± mi³o¶æ, szlachetne uczucie, które potrafi zdzia³aæ cuda. Co w tym z³ego? ¯e proste? Ale piêkne, dla mnie nawet w pewnym sensie g³êbokie.
Bajka to bardzo kolorowa i hipnotyzuj±ca. Akcji nie brakuje, ale film nie sk³ada siê tylko z niej, wiêc nie nudzi. Przyroda - ro¶liny, zwierzêta - zachwycaj±. Muzyka w filmie te¿ jest ca³kiem dobra, ¶wietnie wspó³gra z obrazem. Wszystko sk³ada siê na przepiêkny ¶wiat, w który wchodzimy tym g³êbiej, im pewniej trzymaj± nam siê na nosie okulary. I jest ogólny zachwyt.
Zdziwi³em siê bardzo, bo rado¶ci i smutki bohaterów bardzo mi siê udziela³y. ¦mia³em siê, kiedy czuli siê szczê¶liwi, mo¿e nie p³aka³em na wzruszaj±cych scenach, ale wzrusza³y mnie bardzo, choæ zwykle daleko mi do a¿ tak mocnego zaanga¿owania w film. Czu³em ogromne oburzenie w czasie gdy ¼li ludzie niszczyli ten cud techniki w postaci malowniczych krajobrazów i wielkiego drzewa. Pogodziæ siê z tym nie mog³em.
S³owem - film dostarczy³ mi dawki du¿ych emocji. I masy zachwytów. Przez ten czas wêdrowa³em sobie po obcym, wymy¶lonym ¶wiecie i czu³em siê tam wspaniale. A potem wróci³em do naszego - brzydkiego, z naszymi lud¼mi - szarymi, z³ymi, zimnymi i wrogimi - i pod³apa³em do³a. I powa¿nie my¶lê nad kolejnym seansem, bo mi by³o dobrze na tej obcej planecie.
Wiem, ¿e za 5, mo¿e 7 lat bêdzie siê to ogl±daæ tak, jak teraz ogl±da siê pierwszego Matrixa - z u¶miechem za¿enowania, ¿e kiedy¶ siê podoba³o, a teraz to takie wszystko siê wydaje tandetne, sztuczne, a efekty specjalne przedpotopowe i
przecie¿ wszystko widaæ, ¿e go na linkach podci±gaj±. Ale w tym momencie jest to cudeñko, którym nale¿y siê cieszyæ, masa porz±dnej pracy, której nie mo¿na nie doceniæ i wielka przyjemno¶æ z ogl±dania i podziwiania. A ¿e siê zestarzeje? Wszystko siê starzeje, poza zakochanymi bohaterami Avatara. A je¶li siê znajdzie kto¶ z odpowiedni± kas± i spor± pomys³owo¶ci± - za kilka lat bêdziemy pewnie jaki¶ inny obiekt wzdychañ. Nie ma co psioczyæ i szukaæ dziury w ca³ym, bo to rozrywka, a w moim mniemaniu dostajemy jej ca³kiem sporo w ci±gu seansu, jak na bilet za dwie dychy.
Jestem zachwycony.