Ja tam nic nie mówiê, ale Oscary od jakiego¶ czasu powa¿niej±, wiadomo, ¿e wci±¿ trzymaj± siê g³ównie popkulturowej strony kina, ale te¿ trzeba przyznaæ, ¿e nominowani twórcy potrafi± robiæ rozrywkowe filmy z du¿± doz± inteligencji, poza tym jest kilka mocnych wyj±tków, którye naprawdê trudno by³o by znale¼æ w pierwszej po³owie poprzedniej dekady w oscarowych wyborach. I tak gdzie¶ od zwyciêstwa
Tajemnica Brokeback Mountain, zaczê³o siê co¶ zmieniaæ i nagle boom w wy¶cigu bior± udzia³ dwa filmy, których nie bojê siê nazwaæ najlepszymi amerykañskimi filmami pierwszej dekady XXI wieku:
To nie jest kraj dla starych ludzi i
A¿ poleje siê krew (ten drugi, to chyba w ogóle najwa¿niejszy obraz ostatnich lat i totalnie nie pasuj±cy do etykietki Oscara) i nawet gdy do s³awy pretendowa³ g³upkowaty
Avatar, to g³ówn± nagrodê zdoby³ powa¿ny
The Hurt Locker. Z tego roku wiêkszo¶ci nie widzia³em, ale domy¶lam siê mniej wiêcej czego siê po nich spodziewaæ i wiem, ¿e muszê zaleg³o¶ci nadrobiæ
A ja ostatnio bardzo ma³o ogl±dam, ale polecê co¶ naprawdê wielkiego:
The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford Przeczyta³em kiedy¶, ¿e Andrew Dominik re¿yser omawianego tu dzie³a, to najwiêkszy obok Paula Thomasa Andersona (
A¿ poleje siê Krew, Magnolia, Boogie Nights, Punch-Drunk Love) pretendent do stania siê nowym Kubrickiem, twórc±, który wkroczy na sta³e do panteonu wielkich X muzy. Nie chce wypisywaæ jaki¶ herezji, ale w jednym mistrza Stanleya dogoni³, podobnie jak on krêci filmy z du¿ymi przerwami, w ci±gu 10 lat stworzy³ zaledwie dwa.
Chopper jest dobry, przede wszystkim mocno szokuje swoj± brutalno¶ci±, to taka postmoderna na prawdziwych faktach, czyli wyolbrzymiona i bezkompromisowa, ogromny plus dla przera¿aj±cego, rozpoczynaj±cego dopiero karierê Erica Bana'y. Wystartowaæ dobrym debiutem to podstawa, a teraz powinno siê ci±gn±c koniunkturê, przynajmniej dopóki siê nami interesuj±. Jednak nie w tym przypadku, powoli nigdzie mi siê nie spieszy, trzeba siê przygotowaæ, albo nie ja bêdê pracowa³, a to lepiej wy przygotujcie siê na wstrz±s. No i rozpoczyna siê z wielkiego C, genialne artystyczne ujêcia w dziwnym efekcie, jak gdyby¶my ogl±dali ¶wiat oczyma cz³owieka chorego na jaskrê, niepokoj±ca muzyka i narrator snuj±cy niezwyk³± historiê, dalej zaczyna siê w³a¶ciwa fabu³a. Nawi±zania do
A¿ poleje siê krew i
To nie jest kraj dla starych ludzi, nasuwaj± siê mimowolnie, szczególnie przez podobn± estetykê, minimalistyczn±, w stonowanych barwach, jednak film o Jesse Jamesie i jego kompanie Robercie Fordzie, mimo, ¿e nihilizuj±cy, w podobny sposób rozprawiaj±cy siê z mitami Ameryki, zdaje siê byæ obrazem du¿o bardziej melancholijnym, stawiaj±cym na klimat, który momentami przygniata, by zaraz przemieniæ siê w nastrojowy artystyczny pejza¿ podbudowany znakomit± muzyka autorstwa Nicka Cave'a (graj±cego tak¿e epizodyczn± rolê) i Warrena Ellis'a. Dominik bardzo spokojnie snuje opowie¶æ, fabu³a w porównaniu choæby do mocno nas±czonego wydarzeniami arcydzie³a Andersona, jest lekko zarysowana, g³ównie opiera siê na relacjach bohaterów, granych przez znakomitych aktorów. Brad Pitt w swoim stylu, bardzo dobrze, jednak to co robi Casey Affleck mo¿na okre¶liæ jako genialne, a krok w krok za nim pod±¿a znakomity Sam Rockwell. I na koniec: Nowozelandczyk krêci w Ameryce anty-western, có¿ mo¿na wiêcej dodaæ? Polecam bo to wielkie kino.