OK, nadrobi³em parê rzeczy (nie wszystko) i mogê to jako¶ zebraæ do kupy. Rok by³ niez³y, mo¿e nie wysz³o nic genialnego, pojawi³o siê te¿ kilka rozczarowañ, ale sporo jest dobrych i bardzo dobrych p³yt, wiêc ogólnie jestem bardzo zadowolony.
Bardzo dobre (kolejno¶æ przypadkowa)
Radiohead -
A Moon Shaped Pool - w pewnym sensie wyluzowany album, ale przyjemnie dopracowany.
James Blake -
The Colour in Anything - d³ugi i trudny do przetrawienia, bo wymagaj±cy s³uchania w spokoju. Ale bardzo do mnie trafia takie podej¶cie do tworzenia muzyki.
The Dillinger Escape Plan -
Dissociation - Dobre podsumowanie kariery, zbieraj±ce elementy z ró¿nych p³yt w ca³o¶æ mo¿e nie rewolucyjn±, ale na wysokim poziomie. A utwór tytu³owy koñczy p³ytê tak piêknie, ¿e a¿ im prawie mogê wybaczyæ, ¿e koñcz± karierê, bo robi± to z klas±.
Kate Tempest -
Let Them Eat Chaos - nie znam siê na hip-hopie, ale przy tej p³ycie prawie siê pop³aka³em. Dawno nie widzia³em tak dobrych tekstów.
Prawie równie dobreBritish Theatre -
Mastery - muszê uczciwie przyznaæ, ¿e solowy album Vennarta podoba mi siê bardziej. Tutaj jest naprawdê ¶wietnie, ale nie mam przekonania, ¿e Panowie swoimi elektronicznymi eksperymentami odkrywaj± Amerykê, a gitarowe granie po prostu wychodzi im lepiej. Niemniej warto pos³uchaæ i z przyjemno¶ci± do tego wracam.
Ihsahn -
Arktis. - mo¿e nie jest to najlepszy jego album, ale to jak wysoki poziom trzyma zas³uguje na szacunek. Poza tym nigdy wcze¶niej jego czyste wokale nie brzmia³y tak dobrze, to pierwsza p³yta na której jego barwa naprawdê mi siê podoba.
Gaba Kulka -
Kruche - p³yta zaanga¿owana, ciekawa i wzruszaj±ca. Mo¿e trochê nierówna, no i jednak nie porwa³a mnie tak jak
The Escapist, ale wci±¿ warto po¶wiêciæ jej czas.
The Dear Hunter -
Act V: Hymns With The Devil In Confessional - moje tegoroczne odkrycie. Co¶ z pogranicza popu i prog-rocka, z tak cudownymi melodiami, ¿e nie sposób siê od tej p³yty odkleiæ. Przegryzam siê w³a¶nie przez imponuj±c± dyskografiê projektu (to jest pi±ta czê¶æ z zaplanowanych szczê¶ciu je¶li chodzi o ten koncept, a oni wydali jeszcze co¶ poza tym konceptem) i muszê przyznaæ, ¿e wcze¶niej jest równie ciekawie. Inspiracje czerpi± chyba ze wszystkiego, ja tu s³yszê rzeczy od z³otej ery prog-rocka, przez ELO, a¿ po Biffy Clyro.
Red Hot Chili Peppers -
The Getaway - lepsza ni¿ poprzednia, buja a¿ mi³o, nie mam zastrze¿eñ.
The Drones -
Feeling Kinda Free - s³ucham tej p³yty od niedawna, wiêc mo¿e z czasem mi przejdzie, ale na razie jest to moje odkrycie roku numer dwa. Nie wiem co grali wcze¶niej, ale zgrzyty w g³ównym motywie
utworu otwieraj±cego album wywo³uj± we mnie takie ciary, ¿e nie mogê tego nie poleciæ. Ca³a reszta p³yty trzyma bardzo przyzwoity poziom.
Te¿ ca³kiem niez³eIAMX -
Everything is Burning - epka z tym, co zosta³o po rok starszej p³ycie - jak na odrzuty, to te kawa³ki s± naprawdê fajne.
Madder Mortem -
Red in Tooth and Claw - wci±¿ jeszcze za s³abo znam ten album. Pocz±tek p³yty jako¶ mnie nie przekonuje, ale potem jest lepiej i s³ucha mi siê bardzo dobrze. Nie jest to powrót z przytupem, ale i tak mi³o, ¿e wrócili.
Gojira -
Magma - w±tpiê, bym czêsto do tego wraca³, ale s³ucha³em ca³kiem sporo i wchodzi³o jak w mas³o.
Wolverine -
Machina Viva - bywa naprawdê bardzo ³adnie, ale to jest po prostu jeszcze jeden prog-rockowy album, nie wyró¿nia siê niczym.
Metá Metá -
MM3 - trochê jazzu, trochê latynoskich rytmów, trochê rocka i portugalskie, ¿eñskie wokale o niepospolitej barwie - kupujê to.
Wardruna -
Runaljod - od czasu do czasu s³ucha mi siê tego bardzo dobrze.
PrzeciêtniakiArchive -
The False Foundation - albo ja siê ju¿ nimi znudzi³em, albo oni ju¿ nie s± w stanie wymy¶liæ nic, co by zrobi³o na mnie wra¿enie. Jak to w³±czê, to leci i spoko, ale nie mam ¿adnej potrzeby by s³uchaæ takiej muzy. Emocjonalnie do okresu sprzed 7 i wiêcej lat nie maj± teraz startu.
Nine Inch Nails -
Not the Actual Events - fajnie, ¿e Trent co¶ robi, ale trochê to nijakie. Który¶ kawa³ek podoba³ mi siê trochê bardziej, ale nie pamiêtam który.
Giraffe Tongue Orchestra -
Broken Lines - nie wystarczy zebraæ kilka znanych nazwisk ¿eby od razu powsta³o co¶ ciekawego. Mo¿e nie jest ca³kiem nudno, ale nie robi to na mnie wra¿enia.
NudaBrodka -
Clashes - bardzo podoba mi siê brzmienie tej p³yty, wiêc tym bardziej szkoda, ¿e kompozycyjnie jest mia³ko. Przereklamowane.
Metallica -
Hardwired...To Self Destruct - za du¿o tego. Gdzie¶ na drugim kr±¿ku s± ze dwa utwory, które nawet nie s± z³e, ale nie mam si³y brn±æ przez to jeszcze raz ¿eby zidentyfikowaæ, które to by³y. Pozostanê okazjonalym fanem Death Magnetic, ale Meta to nie moja bajka.
Anneke van Giersbergen & Árstíðir -
Verloren Verleden - to jest nie tylko nudne, ale te¿ w cholerê pretensjonalne.
Devin Townsend Project -
Transendence - nie mogê oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e to jest w kó³ko jeden utwór przez 64 minuty.
Beyonce -
Lemonade - lider wielu rankingów, wiêc pos³ucha³em. Ok, ma swoje momenty, ale nawet oczekuj±c dobrego popu jestem rozczarowany jak nijakie to jest w wiêkszo¶ci.
In the Woods... -
Pure - przes³ucha³em, ale nie jestem w stanie znie¶æ barwy g³osu kojarz±cej mi siê rubasznie z Rammsteinem, poza tym zbyt to wszystko jednolite i rozpaækane, a brzmienie gitar mnie mêczy.
Haken -
Affinity - co najmniej dwa ods³uchy i ani jednego fragmentu, który by mnie jako¶ zainteresowa³.
Votum -
:KTONIK: - zupe³nie o niej zapomnia³em. Podobnie jak w przypadku Haken, nihil novi. Nie bêdê wracaæ.
Meshuggah -
The Violent Sleep of Reason - kto¶ im powinien wreszcie powiedzieæ, ¿e djent siê skoñczy³ dobrych parê lat temu, nie ma tu ju¿ nic dodania, pozostaj± tylko smutne repetycje. Mo¿e trzeba im to wystukaæ morsem.
Krowie plackiSteven Wilson -
4 1/2 - nawet na pó³ albumu przyda³oby siê wiêcej materia³u ni¿ dwa przeciêtne utwory, trzy bezsensowne zapchajdziury i jeden narcystyczny, kiepski cover.
Opeth -
Sorceress - singiel, który nie mia³ startu do starszych nagrañ, okaza³ siê byæ najlepszym momentem na p³ycie. Wtórne do bólu, nudne, mierne kompozycyjnie i niestrawnie narcystyczne.
Thomas Giles -
Velcro Kid - Giles postanowi³ eksperymentow±æ z elektronik±. Lepiej by wróci³ do gitary, bo wysz³o mu co¶ koszmarnie nudnego.
Inne, lepsze i gorsze, których s³ucha³emPJ Harvey -
The Hope Six Demolition Project - szanujê za teksty i spójno¶æ konwencji. Muzycznie mam jednak poczucie wyrachowania i dlatego nie dociera do mnie emocjonalnie.
Cult of Luna & Julie Christmas -
Mariner - kto¶ mi mo¿e wyja¶niæ o co chodzi z t± kobiet± na wokalu? Zupe³nie mi psuje odbiór, nie pasuje do tej muzyki... Ale s³ucha³em dopiero ze dwa razy i na pewno jeszcze wrócê.
Anohni -
Hopelessness - nie jestem os³uchany z tak± muzyk±, ale s± na tej p³ycie ¶wietne fragmenty (np.
Obama), poza tym muszê po¶wiêciæ wiêcej uwagi tekstom, bo Anohni ewidentnie ma co¶ do powiedzenia i mo¿e mnie jeszcze do siebie przekona.
DJ Shadow -
The Mountain Will Fall - teledysk do
Nobody Speak robi³ furorê, wiêc postanowi³em siêgn±æ po ca³y kr±¿ek. Za ma³o go jeszcze s³ucha³em i chyba potrzebujê mieæ kontekst w postaci starszych albumów ¿eby móc to jakkolwiek oceniæ, ale na pewno warto spróbowaæ.
Savages -
Adore Life - s³ucha³em tylko raz i nie wiem czy wrócê, nie mój klimat.
David Bowie -
Blackstar - nigdy nie lubi³em wokalu Bowiego, ale to, co s³ysza³em z tej p³yty przekonuje mnie, ¿e powinienem daæ jej szansê. Na pewno jeszcze pos³ucham jej w ca³o¶ci.
Snarky Puppy -
Family Dinner volume Two - bardzo lubiê pierwsz± czê¶æ, ale drug± s³ysza³em na razie tylko raz. Na pewno jeszcze pos³ucham, bo pierwsze wra¿enie by³o dobre.
Zamierzam te¿ nadrobiæ:
Leonard Cohen - You Want it Darker
Swans - The Glowing Man
i mooo¿e ostatnie Riverside, ale jako¶ mnie nie ci±gnie, mam wra¿enie ¿e najlepsza z tego wszystkiego bêdzie ok³adka, a muzyka mnie zupe³nie zanudzi.
po przejrzeniu Waszych podsumowañ przypomnia³o mi siê, ¿e chcia³em jeszcze pos³uchaæ Skuggsja, poza tym nie mia³em jeszcze czasu na Anne von Hausswolff (to nie jest p³yta z 2015?).
...a mia³o byæ krótkie podsumowanie