Ja siê potrafiê dogadaæ z lud¼mi, dzisiaj by³em na piwie z kilkoma osobami, w tym dwoma kompletnie dla mnie nieinteresuj±cymi [po trzech latach taki wniosek], a okaza³o siê, ¿e jak siê chce, to mo¿e byæ mi³o i nawet siê wspólne tematy znajd±, jak siê dobrze poszuka. Mam tendencjê do tego, by z góry oceniaæ, ¿e dresy, blachary, ¿e pustaki i ¿e nie ma co siê z czym¶ takim zadawaæ, ale to zwalczam, bo siê za bardzo ju¿ na tym przejecha³em. Problem w tym, ¿e mimo wszystko do¶wiadczenia mam smutne, bo czê¶ciej siê jednak rozczarowujê ni¿ jestem mi³o zaskoczony, to raz. A dwa, ¿e nie sposób z ka¿dego wyciskaæ jakim jest cz³owiekiem, czy ciekawym, czy nie. Trzeba siê umieæ jako¶ zareklamowaæ w¶ród ludzi, a nie kryæ w ogólnej masie i nawet je¶li siê ma co¶ ciekawego do zaoferowania w relacjach z innymi lud¼mi, to udawaæ, ¿e siê ogranicza do imprez itp. o których by³a mowa.
Ludzie nie raz okazuj± siê tacy p³ytcy dopóki siê nie spróbuje do nich jako¶ zbli¿yæ. A kiedy siê trochê dr±¿y, to nagle siê okazuje, ¿e to nie tylko my¶li, ale te¿ czym¶ siê interesuje, nawet czasami ma co¶ ciekawego do powiedzenia. Ale tak na co dzieñ to ju¿ nie robi z tego u¿ytku. Tylko ja nie rozumiem dlaczego trzeba w tym celu grzebaæ gdzie¶ w mrocznych czelu¶ciach. I nie chodzi mi tu o jakie¶ sprawy wymagaj±ce zaufania, przyja¼ni, ale po prostu jakie¶ konkrety, co¶ wiêcej ni¿ imprezy, kosmetyki, mecze i najnowsze plotki. Czasami by siê przyda³ taki Sokrates, co to ospa³e koby³y dziabnie jak ten b±k i sprowokuje do refleksji.