Nie znam Behemotha od pierwszych demowek, gdzie Inferno wyrabial jedynie 240 bpm, nie posiadam calej dyskografii, nie popieram Nergalowych filozoficznych wynurzen ani jego nadmiernej obecnosci w mediach wszelakich, ale jedno jest faktem: 'Pandemonic Incantations' oraz trzy-cztery ostatnie albumy to absolutne majstersztyki i muzyka, wobec ktorej nie potrafie przejsc obojetnie. Mam zatem nadzieje, ze chlopaki stana na wysokosci zadania i oddadza w nasze rece kolejny zajebisty album. I wcale bym sie nie obrazil, jakby poszli w klimat 'Alas Lord Is Upon Me' czy 'Lucifer'.