Historia: Unas vs. Stra¿ Miejska
Miejsce Akcji: Przystanek Autobusowy linii 604, Metro Kabaty, Warszawa
Czas: 1:30
Postaci: Unas, stra¿nik miejski z pa³±, stra¿nik miejski za kierownic±
By³a sobie godzina pó¼na, a ja wracaj±c z imprezy siedzia³em skulony na przystanku, oczekuj±c rych³ego przyjazdu wymienionego wy¿ej autobusu. A ¿e by³o zimno to skuli³em siê jeszcze bardziej kaptur od kurtki naci±gaj±c na twarz co nadawa³o mi wygl±d ¶pi±cego pijaczka. Trze¼wy nawiasem mówi±c te¿ nie by³em. Nagle zza rogu wy³ania siê b³yszcz±cy Lanos stra¿y miejskiej jad±cy z ¿ó³wi± prêdko¶ci± w stronê przystanku. Mija³ mnie powoli, a siedz±cemu na przednim siedzieniu umundurowanemu m³odzieñcowi musia³em siê nie spodobac, bo przygl±da³ mi siê bacznie natrêtnym i nieprzyjemnym wzrokiem. Wreszcie min±wszy przystanek ten drugi, kierowca zatrzyma³ na chodniku wóz. Z radiowozu wyszed³ ten pierwszy id±c w moj± stronê zdecydowanym krokiem, z lew± rêk± na gro¼nie wygl±daj±cej pale policyjnej. Stan±wszy przede mn± zacz±³ mi sie przypatrywac. W odpowiedzi ja uczyni³em to samo. Nasta³a chwila idiotycznej ciszy. I wtedy pad³o pytanie roku:
- Czemu pan tak tu siedzi?
A co mo¿na do k*rwy nêdzy robic o godzinie 2 na przystanku autobusowym. Ale wiedz±c, ¿e niegrzeczne zachowanie mo¿e mnie kosztowac uderzeniem pa³±, tudzie¿ nock± na Kolskiej, tote¿ odpar³em.
- Czekam na nocny panie w³adzo.
I nadal bezczelnie wpatrywa³em siê w niego, a on we mnie. Nasta³a kolejna chwila ciszy. Po naprawdê d³u¿szym czasie mierzenia siê wzrokiem (dodam, ¿e on sta³, a ja siedzia³em) pad³o kolejne pytanie:
- Czy pan jest pijany?
Trze¼wy nie by³em, ale czy naprawdê wygl±da³em na ¿ulika?
- Nie panie w³adzo, wracam z imprezy i trochê tylko wypi³em.
Znowu cisza. Widac by³o, ¿e co¶ mu siê we mnie nie podoba. ¯e on mi siê nie podoba³ dodawac chyba nie muszê.
- A jest pan pe³noletni?
Kolejne genialne pytanie, gdzie oni ich tego ucz±?
- Owszem, panie w³adzo.
Tutaj zadziwiaj±co odpar³ natychmiast.
- No nic w takim razie przepraszam.
I poszed³, drzwi siê zatrzasnê³y, a drezyna odjecha³a. Zostawiaj±c mnie w g³êbokim poczuciu, ¿e to musia³a byc postac z innego ¶wiata. Takie rzeczy naprawdê nie istniej±. Autobus spó¼ni³ siê pó³ godziny i jestem pewien, ¿e tak naprawdê by³em wtedy w innym wymiarze spotykaj±c najdziwniejszego funkcjonariusza w swoim ¿yciu. Klona Johna Malkovicha.
Unas vs. Stra¿ Miejska 1:0