Ja i tak w tyle zostanê, bo jakie¶ ~10% z tych 1000 mam jeszcze nieprzes³uchane...
I za ka¿dym razem gdy o tym my¶lê, natykam siê na pu³apkê stwierdzenia "jeszcze du¿o ¿ycia przede mn±, zd±¿ê poznaæ wszystko to, co mam", a po chwili zorientowujê siê, ¿e to jest jak system Markowa z niespe³nionym warunkiem ergodyczno¶ci [nie pytajcie co to, nie chcecie wiedzieæ], tzn. wiêcej przybywa ni¿ jest konsumowane.
Swoj± drog± sam fakt powiêkszania kolekcji sprawia mi do¶æ spor± przyjemno¶æ w porównaniu z faktem ods³uchiwania [choæ oczywi¶cie mniejsz±]. Kleptomania?