Siê pocieszê: kupi³am sobie wczoraj fajn± kiecê (taka do kostek, a mimo to fajna, no i w kilku odcieniach ró¿u, ale i tak fajna, bo ³adny ró¿ nie jest z³y), dzi¶ przysz³a moja boska fioletowa torebka (¶mierdzi nowo¶ci± i cokolwiek oczojebna jest, ale sza³owa), i p³yty swoje mam... i chce mi siê
i mogê siê wreszcie na czymkolwiek skupiæ. I jako¶ tak vögle ³adniej
Mnie rzadko wpada kto¶ w oko, w g³owê jeszcze rzadziej... I generalnie jest ciê¿ko... Wiêc jak pomy¶lê sobie: ale fajny facet, to jest ju¿ co¶
[z³o¶liwo¶æ_mode=on]
"Fajny facet" to oksymoron. Nietrudno pomy¶leæ co¶ sprzecznego
[z³o¶liwo¶æ_mode=off]