Pierwszym kawa³kiem Opeth jaki s³ysza³am by³ "Demon Of The Fall", albo "Nectar". Kolega nagra³ mi kilka mp3 Opeth. I prawdê mówi±c, jak pierwszy raz TO us³ysza³am to... od razu wy³±czy³am. Nie, ten wokal nie dla mnie, nie dla mnie ta muzyka...
Potem wpad³a mi w rêce chyba p³ytka z Metalmanii, jaka¶ sk³adanka, na której by³ kawa³ek "Hope Leaves". S³ucha³am, s³ucha³am... wspania³e. Zobaczy³am, ¿e to Opeth
Wróci³am wiêc do mojej starej p³ytki od kumpla i w³±czy³am "Demon Of The Fall", który wgniót³ mnie w krzes³o. Szczêka opad³a z wra¿enia. Niesamowite. Potem pos³ucha³am "Deliverance", "Nectar" i jakie¶ inne, w tej chwili nie pamiêtam ju¿ jakie. To by³o co¶ absolutnie genialnego. Nastêpnie ¶ci±gnê³am mp3 "Bleak". Nieprawdopodobne
Którego¶ dnia na moim biurku le¿a³a p³ytka "Damnation". Siostra mi za³atwi³a. Zag³osowa³am na Damnation, bo to by³ mój pierwszy album Opeth.
Nastêpn± by³a My Arms Your Hearse, kupiona prawie w ciemno [zna³am z niej tylko jeden kawa³ek]. I to by³ absolutnie trafny wybór.
No i potem polecia³o... Still Life, Blackwater Park, Deliverance...