Witam
Po wysluchaniu plyty Bloodbath "Resurrection ..." stwierdzam ze muza na niej jest dla mnie kompletnie nie do strawienia
Zwlaszcza jesli porowna sie ja z gra Mikael'a w Opeth.
Nasuwa sie jedno okreslenie : sieka . Nie to ze nie lubie sieki , ale wole ja w innym wydaniu (rzeklbym black'owym ) . Z death metal'u jednak wole cos bardziej melodyjnego, jak 'At The Gates', 'Dark Tranquility' czy nawet 'In Flames', pomimo tego ze twardoglowi zaczeli nazywac to komercha
Niestety kolego, nie mogê siê z Tob± zgodziæ. Pamiêtaj, ¿e Opeth zbudowany jest na death metalowych korzeniach (pos³uchaj choæby "Wreath" z Deliverance), a ¿e rozwija je i buduje co¶ ponadto, to tylko Im sie chwali. Ja na przyk³ad siedzê od dawna w death metalu, ale nie jestem ograniczony tylko do tego gatunku. Jesli dla Ciebie Bloodbath to sieka, to co powiedzia³by¶ na kapele takie jak Hate Eternal, Nile, albo ¶p. Angel Corpse ? Zosta³by¶ zmia¿d¿ony, i urwaloby Ci g³owê. Bloodbath to old schoolowy szwedzki death metal z pocz±tku lat 90-tych, utrzymany w dodatku w ¶rednich tempach. Muza dla maniaków takiego grania, szczera do bólu i zagrana tak jak tego chcieli. Tam po prostu nie pasowa³yby progresywne wstawki, czy akustyczne pasa¿e. Mi siê to podoba, bo tak nie gra ju¿ nikt. At The Gates to by³ znakomity zespó³, grali melodyjnie, ale w ich muzyce i melodiach nie by³o bana³u, by³ power, a poza tym mieli charyzmatycznego wokalistê...In Flames, Dark Tranquility etc. graj± ju¿ tylko melodyjnie, maj± sterylne brzmienie, i z p³yty na p³yte graj± to samo, co ju¿ dawno przesta³o mnie interesowaæ. Ale to ju¿ kwestia gustu. Pozdrawiam