Lubiê pierwszego Matriksa i widzia³em go pewnie z piêæ razy, mo¿e i wiêcej. Ale fanatykiem ¿adnym nie jestem. Podoba³ mi siê, i nadal mi siê podoba pomys³ na film, przedstawienie tego wszystkiego tak¿e. Efekty specjalne, jak na tamten czas, by³y buziorozdziawne, ale w tej chwili raczej bawi± ni¿ zachwycaj± [imho]. Ale dzie³em genialnym bym tego filmu nie nazwa³. Na swój sposób te¿ jest jakim¶tam ujêciem tematu i te¿ mo¿na go podci±gn±æ pod schematy.
Dwie kolejne czê¶ci to ju¿ niestrawna pora¿ka.
No i Matrix tak¿e mia³ i ma swoich fanatyków, którzy bior± film ¶miertelnie powa¿nie i co niektórzy wierz± w ka¿de s³owo wypowiadane przez aktorów. Teraz podobno w stanach mamy ju¿ przypadki ludzi wymalowanych na niebiesko i lataj±cych nago po lasach. Skrajno¶ci
Od Avatara nie wymaga³em fabu³y. Id±c do kina nie wiedzia³em o filmie nic - celowo, by siê nie rozczarowaæ, nie czyta³em praktycznie ¿adnych opinii, wiedzia³em tylko, ¿e ogólnie obraz jest ³adny. Poszed³em do kina, by siê zachwyciæ - no i siê uda³o. A przy okazji dosta³em s³odk±, ale do¶æ przekonuj±c± bajkê, by do napisów koñcowych w ni± wierzyæ. Lubiê sobie ponarzekaæ, ale jak dla mnie film spe³ni³ pewne minimum, bo przez ca³y seans siedzia³em w tym ¶wiecie po uszy i nie mia³em do niego ¿adnych zastrze¿eñ. W sumie jedyne, co mi siê nie podoba³o, to ta przemowa - u ludzi i u niebieskich. Za bardzo amerykañskie, w z³ym sensie, nawet jak na Amerykanina w niebieskiej skórze. Poza zachwytami piêknem bajkowego ¶wiata - emocjonalnie jestem tak¿e usatysfakcjonowany. Prawda, ¿e dialogi p³ytkie, ale ludzie na ogó³ ma³o kiedy popisuj± siê ciêtym jêzykiem i inteligencj±, co tu wymagaæ od marinsa. Humoru ma³o i p³ytki, ale by³o kilka momentów, kiedy siê u¶miechn±³em. Nie nastawia³em siê na komediê wiêc mnie to nie ubod³o, ¿e nie p³aka³em ze ¶miechu.
Ja nawet wola³bym, by ten film nie inspirowa³ innego dzie³a. Doznania na nim s± w wiêkszo¶ci estetyczne i nie ma tu czego inspirowaæ. Ale szczerze powiedziawszy, to Matrix raczej te¿ nie zainspirowa³ niczego, co by mnie zachwyci³o. Nie przypominam sobie na ten moment.
Co do "bajki dla doros³ych" - Kaczor Donald mnie bawi do dzi¶, ale na ogó³ bajki dla dzieci s± w wiêkszo¶ci poza zakresem moich zainteresowañ. Filmy
dla doros³ych maj± to do siebie, ¿e bywaj± popl±tane, gin± w nich dobrzy bohaterowie, koñcz± siê ¼le, ¶wiat nie jest piêkny, ludzie nie s± szczê¶liwi, wiele rzeczy stara siê tak czy inaczej zbli¿aæ do rzeczywisto¶ci. Tutaj nic nie jest realne, wszystko jest wyidealizowane, piêkne. I taki obraz, nierealny, ale przekonuj±cy, przynajmniej dla mnie, na dodatek ze szczê¶liwym zakoñczeniem, jest w³a¶nie bajk± dla doros³ych. I tak na taki film nale¿y patrzeæ, a nie wymagaæ nie wiadomo czego.
Zarzuty co do prostoty historii wydaj± mi siê byæ nietrafione, bo nie od tego Avatar jest. Zarzuty co do logiki - kto siê zna na czym¶ i lubi siê czepiaæ szczegó³ów, ten siê bêdzie czepia³, mnie nie razi³o niemal nic. To nierealny ¶wiat, w którym rz±dz± nierealne prawa i wszystko jest mo¿liwe. Jest ³adny, podoba mi siê, wiêc chêtnie spêdzê w nim trochê czasu. A logikê pozostawiê sobie na prawdziwe ¿ycie, tam jej szukanie te¿ czêsto koñczy siê fiaskiem, ale przynajmniej ma czasami jaki¶ sens.
A okulary absolutnie ani trochê mnie nie ugniata³y za uszami. Za to trochê zsuwa³y siê z nosa. I by³y nieco brudne, ale uda³o mi siê je doprowadziæ do zno¶nego stanu.