Nie powali³o mnie to, ale - prawie ¿aden Tool mnie nigdy nie powali³ od pierwszego ods³uchu, najczê¶ciej wchodzi³o po jakim¶ czasie i w wiêkszych dawkach. Tutaj wszystko mamy na swoim miejscu, brzmi to jak solidne i konsekwentne rozwiniêcie poprzedniego LP z lekkim liftingiem (partie wokalne jak nigdy zakorzenione w APC), my¶lê, ¿e po os³uchaniu nie bêdzie odstawaæ od starych numerów, brzmi znajomo, a równocze¶nie s³ychaæ trochê ¶wie¿o¶ci, spójny koncept wykraczaj±cy poza recykling samych siebie. Oczywi¶cie, ¿e to nic nowego, ale eksploruj± swoje w³asne brzmienie bo maj± do tego prawo i margines rzeczy, które mo¿na z nim zrobiæ bez zjadania w³asnego ogona. Chyba nawet obrazi³bym siê, gdyby po tych 13 latach radykalnie odeszli od tego, co wypracowali pod mark± Tool, dlatego wydaj± now± muzykê po takiej przerwie, ¿eby nie musieæ robiæ rewolucji. Jedyna lampka ostrzegawcza, która mi siê zapali³a to to, ¿e pod wzglêdem struktury i dynamiki brzmi to niemal bli¼niaczo do dwóch znanych z koncertów utworów, ale tutaj z krytyk± poczekam do ods³uchu ca³o¶ci, bo dopiero wtedy oka¿e siê, jak tamte brzmi± w docelowej formie produkcyjnej i jak wkomponowuj± siê w ca³o¶æ albumu (o ile w ogóle na nim bêd±, równie dobrze mog± pozostaæ koncertowymi work in progresami). Na razie brzmi to dobrze, zobaczymy.