¦wie
rzo po koncercie, w³a¶nie usiad³em do kompa, kark mnie boli, jutro pewnie g³ow± nie ruszê i bêdê chodzi³ jak Batman, ale...
Najpierw negatywy.
1. Perkusista - dawaæ Martina! Cholera, nie powiem, ¿eby ten by³ jaki¶ z³y, ale inaczej to wszystko brzmi i naprawdê chcia³em, ¿eby tym razem obecny by³ Lopez. Mikael w pewnym momencie co¶ mówi³ o Lopezie, ale nie s³ucha³em go wtedy i nie mam pojêcia co powiedzia³.
2. Brzmienie. The Forum mnie tym razem zawiod³o. Nie skar¿y³em siê na Kult kiedy tam grali, ale Burst, Akercocke oraz Opeth niestety brzmieniowo pozostawi³y wiele do ¿yczenia. Je¶li o to chodzi, to by³ to najgorszy koncert Opeth na jakim by³em. A by³em ju¿ na kilku. Im d³u¿ej grali, tym lepiej to wszystko brzmia³o, ale pocz±tek nie by³ najlepszy.
Tyle, je¶li chodzi o s³abe strony koncertu.
No wiêc Burst. Wiele siê spodziewa³em po tej kapeli, ale raz ¿e siê spó¼ni³em i nie wiem ile zagrali przed moim przybyciem, a dwa - to pieprzone brzmienie...
¦ciana d¼wiêku, s³owo dajê. Niewiele by³o s³ychaæ z tych super melodii z The Immateria (mój ulubiony kawa³ek), czy Sever. Wyszli bardzo s³abo. Cieszê siê, ¿e mog³em ich pos³uchaæ przed koncertem, przynajmniej mniej wiêcej wiedzia³em co graj±. No i zaskoczenie - trzy wokale
G³ówny wokalista to ten krzykliwy, jeden z gitarzystów ¶piewa czysto, a basista ca³kiem nie¼le udziela³ siê growlem. M³ody, ale porz±dny zespó³. Na pewno bêdê ich teraz ¶ledzi³.
Akercocke. Bezlitosny, bezkompromisowy metal, sporo "blastbeat" na perkusji co nie bardzo mi podesz³o, ale ogólnie ca³kiem nie¿le grali. Wokalista, muszê przyznaæ, zrobi³ na mnie pozytywne wra¿enie je¶li chodzi o ¶piew i grê na gitarze. Nie do¶æ, ¿e ¶piewa, to jeszcze cienko wrzeszczy, growluje a nawet wydobywa z siebie grobowe odg³osy. Ogólnie wystêp by³ dobry (poza wspomnianym nag³o¶nieniem), choæ jak dla mnie nieco ciê¿kie granie i niewiele uchwyci³em melodii. Ale najbardziej to ¶mia³em siê z klawiszowca i jego postawy scenicznej, o rany...
Ten facet by³ niemo¿liwy, takie figury wystawia³ i robi³ takie miny, ¿e wy³em ze ¶miechu, haha.
Opeth zaczêli utworem
Ghost Of Perdition. I szkoda, bo choæ by³ to jeden z tych, których jeszcze na ¿ywo nie widzia³em, to przez to pieprzone nag³o¶nienie wyszed³ zupe³nie bez atmosfery. Ale i tak jestem zadowolony, bo znowu zagrali co¶, czego wcze¶niej nie widzia³em na ¿ywo. Dochodzi³o do takich motywów, ¿e g³os Mikaela traci³ siê zupe³nie, by powróciæ o wiele g³o¶niejszy, to samo gitary. Natomiast perkusja od samego pocz±tku by³a zbyt g³o¶na. Nie podam Wam utworów w kolejno¶ci, bo mogê siê myliæ. Zagrali
When, tak jak i we wrze¶niu, brzmieniowo zaczê³o siê poprawiaæ. Zagrali te¿
White Cluster - niesamowita jest ta partia solowa Petera na koniec, dawno tego nie widzia³em, ale wyszed³ chyba lepiej ni¿ ostatnim razem, kiedy to widzia³em. Najwiêkszym zaskoczeniem dla mnie by³ utwór z Orchid. Tylko raz widzia³em ich kiedy zagrali Forest Of October, ale kompletnie nie spodziewa³em siê tego -
Under The Weeping Moon. Dok³adnie. By³em w szoku, a utwór na ¿ywo naprawdê nie¼le wymiata. Mikael jak go zapowiada³ powiedzia³, ¿e jest dosyæ chaotyczny i ¿eby lepiej siê ws³uchaæ ni¿ próbowaæ rzucaæ piórami. Jak dla mnie bomba - kolejny utwór, którego nigdy wcze¶niej nie widzia³em, prawdziwy rarytas. Mikael powiedzia³ te¿, ¿e dyskutowali z Peterem, czy kiedykolwiek grali to wcze¶niej na ¿ywo i w koñcu doszli do wniosku, ¿e kiedy¶ kilka razy tak. Zagrali te¿
The Baying Of The Hounds, tak jak we wrze¶niu - ¿adnych zastrze¿eñ, ¶wietny utwór na ¿ywo. Potem kolejna niespodzianka. Wiedzia³em, ¿e zagraj± co¶ z Damnation. No i zagrali -
Closure. Nieco siê zdziwi³em, ale bardzo przyjemnie zw³aszcza, ¿e ostatnia nuta tego utworu p³ynnie zamieni³a siê w pierwsz± nutê kolejnego -
Bleak! Cholera, kiedy pierwszy raz widzia³em ich w Londynie, zagrali w³a¶nie to. Wtedy pamiêtam Mikael mia³ problemy z za¶pieraniem partii Wilsona. Tym razem by³o inaczej, bo nie musia³ ich ¶piewaæ - wy¿sze partie za¶piewa³ Wilberg i wysz³o to rewelacyjnie. Dla mnie osobi¶cie by³ to gwó¼d¼ programu, lub co¶ choæby na kszta³t. Doskonale zgrany z Closure, niczego wtedy nie brakowa³o, nawet brzmienie przesta³o tak przeszkadzaæ. Ostatnim utworem z nowej p³yty by³
The Grand Conjuration, choæ tak bardzo liczy³em tym razem na Reverie/Harlequin Forest. Po raz kolejny mo¿na by³o przy tym prawie oszaleæ, Mikael naprawdê dar³ siê jak opêtany, energiê mo¿na by³o z powietrza zbieraæ gar¶ciami, co¶ niesamowitego. Podobnie jak przy kolejnym, i ostatnim,
Deliverance. To by³ chyba najdoskonalej zagrany Deliverance od kiedy wydali tê p³ytê - czysta rozkosz. Mówiê Wam, jutro przez to nie ruszê g³ow±... Przez to i przez
Demon Of The Fall. Co by nie mówiæ o pocz±tku koncertu, koñcówkê mieli znakomit±. Te trzy ostatnie utwory wysz³y im naprawdê znakomicie, wyszed³em z Forum z opadniêt± szczêk±.
Czego mi zabrak³o do pe³ni szczê¶cia (dobra, dobra, wiem ¿e i tak jestem szczê¶ciarzem, ¿e tak czêsto tu przyje¿d¿aj± i to tylko taka skarga pro forma) - The Moor. Czy kiedykolwiek siê tego doczekam? Wspomniany ju¿ Reverie/Harlequin Forest, no i zaskoczony by³em, ¿e zagrali Bleak zamiast Blackwater Park z tej w³a¶nie p³yty. Z kolei nareszcie darowali sobie The Drapery Falls na rzecz czego¶ innego.
Kiedy¶ pisa³em o cichym i skromnym Opeth na scenie. Zapomnijcie. Mikael tak siê ju¿ pewnie na scenie czuje, ¿e sypie ¿artami jak z rêkawa. No i trzeba mu przyznaæ, ¿e ¶wietnie siê przy tym bawi pozostaj±c jednak zawsze sob± bez jakiego¶ nadmiernego gwiazdorstwa. Jedynie pomiêdzy Closure i Bleak nie mia³ czasu powiedzieæ nic, a tak - nawet zagra³ jakie¶ dwa motywy na gitarze i pyta³ publiczno¶æ co to za kawa³ki. Jak zawsze - doskona³a zabawa, kawa³ ¶wietnej muzyki na ¿ywo i niezapomniane prze¿ycie. Ha! Spotka³em nawet dwójkê znajomych w t³umie, a nie widzia³em ich od jaki¶ piêciu lat. To siê nazywa zbieg okoliczno¶ci - wtedy puszcza³em im Opeth, ale im nie podszed³. Po koncercie te¿ nie byli jako¶ wniebowziêci, ale im siê podoba³. Tym, co ich na tej trasie zobacz± ¿yczê udanej zabawy. Ca³ej reszcie ¿yczê udanej zabawy przy najbli¿szym ich koncercie.