Unexpect - muzycznie nic nie zrozumialem, ale scenicznie - mistrzostwo! Mega charyzma i zajebisty kontakt z publika.
Bigelf - swietny koncert, choc uwazam, ze powinni na innej trasie zagrac
Ale full rock'n'roll! I Portek w ramach niespodzianki
Opeth - zajebiscie choc krotko i w sumie Mikey jakos nie pogadal z nami. Za 'Harlequina' medal.
DT - wpierdziel akustykowi, bo na plycie pod sama scena bylo slychac jeno dudnienie basu. Set wyborny, otwarcie z opadajaca kurtyna wprawilo w opadniecie moja szczeke, Rudess tym razem rozdawal karty, nie Portek. LaBrie pozytywnie mnie zaskoczyl - frontman jakich malo.
Ogolne wrazenia jak najbardziej pozytywne
Aha, i brawa dla ochrony - elegancko, bez przepychanek, pozytywnie, nawet wode spragnionym pod scena rozdawali!