Deszcz. Lawina deszczu. I jeszcze co¶ takie: zwykle chodzê na Gagarina na zajêcia, bo wcale nie mam daleko, ale tym razem siê nie da³o, bo wszêdzie pe³no dzaidostwa nalaz³o i moja trasa zdominowana jest przez grzyby i mohery. Fest jak w mordê strzeli³. I trzeba mi by³o i¶æ na autobus wie¶niacki, czekaæ na niego i jechaæ (bilet 1,10!). A do domu te¿ by³ problem wróciæ, ale siê uda³o. Czemu nikt nie ostrzega³ plakatami: "nie wychod¼cie z domów, w pi±tek parali¿, bo moherfest"?!