Od rana od¶nie¿am. Ju¿ chyba tonê tego bia³ego gówna przerzuci³em, a efektu prawie nie widaæ. P³ug, który zostawia na jezdni 10 centymetrow± warstwê ¶niegu rozsypuje resztê na podjazdy. Syzyfowa praca. I pi¼dzi. Piêkna sobota...
E tam, troszkê ¶niegu. ¦nieg zaczyna byæ uci±¿liwy od po³owy ³ydek w górê
. Od¶nie¿ se ¶cie¿kê drzwi-reszta ¶wiata, resztê olej dopóki nie przestanie ¶nie¿yæ, bo to bez sensu faktycznie. I przecie¿ nie pi¼dzi, od kiedy circa -5 stopni to zimno?
Mam w³a¶nie najromantyczniejsze Walenie Tynków, jakie mog³am sobie wyobraziæ - zwiniêto mi portfel z trzema stówami,
dwoma kartami kredytowymi, dowodem osobistym i legitymacj± studenck± w ¶rodku. Kupa frajdy z zastrzeganiem obu kart, zg³aszaniem siê na policjê oraz wracania osiemdziesi±t kilometrów poci±giem do domu po paszport i kasê od rodziców <wisielczy humor>. Przez najbli¿szy miesi±c bêdê p³aciæ bajoñskie sumy za bilety, a w knajpach kupowaæ piwo prezentuj±c zdjêcie mojego u¶miechniêtego jedenastoletniego pysia (paszport traci wa¿no¶æ w czerwcu, heh). Serce ro¶cie, k***a maæ
.
~k.: rozumiem wzburzenie i wspó³czujê, ale: z dwiema kartami.