Filozofia? Uwa¿asz, ¿e w ¿yciu filozofia bardziej Ci siê przyda ni¿ matematyka? Dobra, uznam filozofiê za jedno z zainteresowañ.
Bo w³a¶nie nim jest. I chcê z niej zdawaæ maturê i biorê j± pod uwagê jako kierunek studiów.
Mówi±c od siebie, to ja te¿ nie chcia³am siê matmy uczyæ, posz³am na filologiê angielsk± i co teraz robiê? Rozliczam (tak, ROZLICZAM!) autostradê A1, Fazê drug±, odcinek 4 Nowe Marzy - Czernikowo. Nigdy nie wiesz jakie wyzwania Ci przyjdzie podj±æ.
Ja sobie z tego zdajê sprawê, ¿e wszystko siê mo¿e zdarzyæ. Ale dlaczego, do jasnej ciasnej, wszyscy wokó³ wciskaj± mi - porzuæ swoje pasje, zainteresowania, to, co lubisz, bo i tak ci siê nie przyda, bo bêdziesz biedê klepa³, bo jak pójdziesz na politechnikê [nie rozumiej±c nic z fizyki i opornie, choæ nie powiem, ¿e ¼le, przyswajaj±c wiedzê matematyczn±] to zapewnisz sobie dobr± przysz³o¶æ. Kto to kurcze mo¿e wiedzieæ? Jak siê uprê, to mo¿e postawiê na swoim, mo¿e mi siê uda, dlaczego ka¿dy wokó³ zak³ada ¿e nie i nie?
Mówiê z w³asnego do¶wiadczenia, ale dopóki Ty swojego do¶wiadczenia mieæ nie bêdziesz, uznasz moje s³owa za bezu¿yteczne. Stara ciocia Kekkai da Ci teraz radê. Poprzegl±daj sobie oferty pracy i popatrz do czego by¶ siê nadawa³ i kogo siê teraz poszukuje - to bardzo otwiera oczy na pewne sprawy. I nie, cioci Kekkai siê nie bije i nie krzywdzi. Ciocia chce dobrze.
Ja rozumiem i szanujê Twoje do¶wiadczenie. I rozumiem, ¿e poszukiwani s± ludzie z cyferkami w g³owie. Ale perspektywa mêczenia siê przez ca³e ¿ycie robi±c co¶, co nie sprawia ¿adnej, ale to ¿adnej satysfakcji, przyjemno¶ci, jest dla mnie bezsensownym koszmarem, w który nie chcê siê pakowaæ. Je¶li lubiê i choæ trochê potrafiê - za³ó¿my chocia¿ na chwilê - pisaæ, to dlaczego mam siê tego wyrzec, udawaæ, ¿e nie potrafiê i zostaæ jakim¶ - przyk³adowo - budowlañcem? Bêdzie ciê¿ko? Trudno, wszêdzie jest ciê¿ko, nie ma idealnej pracy, nie ma idealnego ¿ycia. Ale robi±c to, co lubiê, co mnie interesuje choæ odrobinê - chêtnie bêdê rozpycha³ siê ³okciami, gryz³ i szed³ po trupach, co chyba jest wskazane. Mo¿e jestem m³ody, g³upi i niedo¶wiadczony, a mój mó¿d¿ek my¶li prostymi schematami i nastawiony jest na jakie¶ dziwne idee, ale ja chcê ¿yæ, a nie siê mêczyæ, a zak³adam, ¿e to jest mo¿liwe. I denerwuje mnie, kiedy kto¶ mi na si³ê wciska co¶, czego nie chcê, choæby nie wiem jak racjonalnie i trze¼wo by to wygl±da³o. Tak wiêc przykro mi, ale nie - nie bêdzie ze mnie mechanika samochodowego ani architekta mostów, bo po prostu siebie w tym nie widzê. A w poprzedniej wypowiedzi nie chodzi³o mi o bezu¿yteczno¶æ tej matematyki na studiach, a g³ównie o to, ¿e gdybym nie musia³ siê rozdrabniaæ na ni±, to mia³bym wiêksze mo¿liwo¶ci w walce o to, na czym mi zale¿y.