Sza³ przed¶wi±tecznych zakupów. T³umy ludzi niczym hordy dzikich barbarzyñców rzucaj± siê na pó³ki sklepowe, przepychaj±c miêdzy sob±, walcz±c za¿arcie o najlepsze k±ski (naprawdê brakuje tylko gryzienia, szarpania za w³osy albo walenia maczetami
), depcz±c po bogu ducha winnych dziewczêtach stoj±cych na uboczu i pilnuj±cych wózka z zakupami (tak, w³a¶nie po mnie
) Ach ¦wiêta... magiczna ¶wi±teczna atmosfera udzieli³a siê wszystkim
(nienawidzê supermarketów
)