Ja ju¿ mam do¶æ. Jestem zmêczony i chcê koñca tego ca³ego gumna zwanego matur± i dyplomami. Co robiæ? Olaæ jedno i nie zdaæ ostatniego egzaminu potrzebnego do dyplomu, koñcz±c po ludzku to, co muszê umieæ na ostatni± maturê, czy ryzykowaæ, ¿e akurat nauczy³em siê ju¿ wszystkiego czego trzeba z filozofii i ¿e cudem nauczê siê tego, co potrzebne do historii muzyki w kilka godzin jutro?
Moja wyobra¼nia ma granicê i znajduje siê ona bezpo¶rednio przed tabliczk± z napisem "egzamin poprawkowy w sierpniu". Ogromne, niemo¿liwe do ruszenia NIE i koniec. Ale NIE zwi±zane z notatkami dotycz±cymi, przyk³adowo, mszy w renesansie, jest niewiele mniejsze. B³e..
Gdyby siê to jeszcze tylko ogranicza³o do tego co ja chcê, to by³oby ³atwiej wybraæ, przeboleæ. Ale ¶wiat by³by za dobry bez oczekiwañ ze strony innych ludzi.