khm khm, raz dwa, raz... khem heloł ewrybady. J-23 znów nadaje.
jak przystało na trve frostbitten blekkmetalowca zacznę od księgi skarg i zażaleń.
Rok 2010 zbliża się ku końcowi i póki co, przynajmniej w mojej ocenie, ssie pałę! Muzycznie rzecz jasna, w życiu prywatnym i'm a happy man. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że jak na razie z tegorocznych wydawnictw najbardziej podoba mi się Massive Attack, a toć nie metal! WTF.
Drudkh mój ukochany wypuścił na rynek kolejną metalową wypocinę kontrol ce kontrol fał, ile można. Burzum wrócił i rozczarował. Gdybym miał tyle wolnego czasu, co Vikernes przez ostatnie kilkanaście lat, zamiast produkować te wszystkie odalistyczne badziewne teksty skleciłbym riffów przynajmniej na tę jedną płytę, a tu klops. Po necie rzecz jasna krąży gro słitaśnych recenzji - nowofanów jak grzybów dla Napieralskiego po deszczu, i to też irytuje. A i Nergal ma białaczkę, a dawcy wciąż brak, a przeca tylu fanów po świecie rozsianych. Beznadziejnych płyt mógłbym tu nawymieniać sporo, ŻADNA black metalowa płyta w tym roku mnie nie ujęła, poza Lifeloverem z 2009, który poznałem z opóźnieniem, ale to się przecie nie liczy. Za parę lat furorę będą robić koszulki Black Metal's not dead, na modłę nostalgii punkowców, którzy biedni dobrej muzyki już od dawna nie mają.
Co i innego muzyka niemetalowa. Wuchta dobrego stuffu. Aż mi mniej żal, że mam już tylko krótkie włosy.
Hm, co tam jeszcze. Polityka. Drażliwe tematy to zasadniczo jedna z przyczyn mojego zniknięcia, a główną jest wstyd z powodu pewnych poglądów, ale wyjaśniać nie będę, nie pora, a i nie jestem internetowym ekshibicjonistą. Acz ówczesnego poparcia dla PiSu się nie wstydzę, wiedziałem, że Platforma będzie jeszcze większym szitem i, o zgrozo niespodziewanie miałem rację, no kto by pomyślał, Soja?. Skarga i zażalenie na prawicę. Na to, że zdominowała polską politykę i nie potrzebuje już żadnego programu by rządzić. Na to, że obie dominujące partie działają na niekorzyść tego zadłużonego państwa, niby państwo i naród popieprzone, więc zasługują na taką marność, ale ponarzekać można. Na to, że fundują nam jakieś kółka różańcowe na Krakowskim Przedmieściu. Na to, że zadłużają państwo, ale gadają tylko o Rosji i Smoleńsku. Na to, że Korwin Mikke funkcjonuje już generalnie tylko jako ciekawa cyrkowa sztuczka i nie wierzę już żeby cokolwiek po prawej stronie się zmieniło. Toteż szurprajs, Soja cieszy się z nowych twarzy SLD [Arłukowicz mostly], a głos swój oddać zamierza na Palikota. I ch*j.
Jeszcze skarga na to, że pada, a ja jestem głodny i skończyły mi się fajki, więc muszę zmoknąć. Damnit.