kolejna recenzja albumu
Jeszcze jedna recka z MLWZ - moim zdaniem przerost formy nad trescia, ale da sie przeczytac
jakas taka natchniona za bardzo i nadeta
Slucham sobie 'Heritage' po nocy i przegladam temat i widze, ze nie dalem linku do tej recenzji
No wiec jeszcze raz:
Jeszcze jedna recka z MLWZ - moim zdaniem przerost formy nad trescia, ale da sie przeczytac
jakas taka natchniona za bardzo i nadeta
No i mam pare nowych spostrzezen:
1.Szkoda, ze 'Slither' nie znalazl sie
po 'Nepenthe' - trzeba byc prawdziwym twardzielem, zeby wytrzymac kombinacje 'Nepenthe' + 'Haxprocess' + poczatek 'Famine' bez ziewania albo chociaz lekkiego zniecierpliwienia (szczegolnie o tej godzinie
).
2.Czy nie macie wrazenia, ze riffy (klik coby zobaczyc ktore) z
'TDO', z
'Nepenthe' oraz z
'Famine' sa do siebie
blizniaczo podobne? Na poczatku kojarzyly mi sie gdzies tam z Riversidem, ale teraz po paru przesluchaniach wydaja mi sie strasznie kwadratowe i niczego nie wnosza, ba, nawet zaczynaja mnie chyba draznic :/
3.Sluchajac tej plyty czuje sie jakbym sluchal progrockowej, obdartej z metalowych elementow wersji "Ghost Reveries".
4.Mimo wszystko plyta mi sie podoba, choc nie porywa jako calosc - i chyba to jest moj glowny zarzut w jej strone: brak takiego ladunku emocjonalnego, jaki byl na poprzednich albumach.