Heh, no có¿, pierwszy raz spotka³em siê z Opeth gdzie¶ po wydaniu Morningrise. Kumpel po¿yczy³ mi wtedy dwie pierwsze p³yty i skoñczy³o siê na tym, ¿e kiedy mnie odrzuci³o, od³o¿y³em je na d³u¿szy czas. W zasadzie nie mog³em tego s³uchaæ, co gorsza, nosi³em siê z zamiarem oddania tych p³yt jak najszybciej. Ale z braku laku zacz±³em to "co¶" puszczaæ w CD tak, ¿e d³u¿szy czas sobie sz³o ... a¿ pewnego smutnego wieczoru pogrywaj±c w jak±¶ gierê, nagle mnie ol¶ni³o, jak gdybym dosta³ kryszta³ow± kul± w ¶rodek czo³a. To jest piêkne - pomy¶la³em... no i potem zacz±³ siê kult, wreszcie co¶ na kszta³t odjazdów religijnych. Pamiêtam, ¿e analizowa³em wtedy ka¿dy pojedynczy d¼wiêk, a poszczególne riffy by³y dla mnie jak g³os z niebios, który tylko mnie sie objawi³. No i tak do dzi¶, ci±gle co¶ siê w CD opeci. ¯azdroszczê tylko od czasu do czasu tym, którzy dopiero Opeth odkryj± dla siebie.