natomiast chodzi³o mi tylko o to ¿e ten Pan jest mega krytyczny wobec wszystkiego co DT robi od paru ³adnych lat... i w ten sposób mo¿e mieæ trochê skrzywiony obraz tego co tak naprawdê ta p³yta sob± prezentuje... Dla mnie taka recenzja by raczej by³a ma³o zachêcaj±ca ¿eby siêgn±æ po ten kr±¿ek ( gdybym by³ potencjalnym nowym s³uchaczem teatru marzeñ ) i niesprawiedliwie krzywdz±ca w stosunku do tego co tak naprawdê na niej siê znajduje
A kto nie ma skrzywionego obrazu? Je¶li recenzja nie by³aby wyrazem subiektywnych refleksji dotycz±cych dzie³a, to jak¿e mog³aby w ogóle stanowiæ jak±kolwiek ocenê, skoro wiêkszo¶æ walorów, jakie licz± siê dla nas podczas s³uchania muzyki odwo³uje siê do wyj±tkowo indywidualnych preferencji? Jasne, ¿e (do¶æ) obiektywnie mo¿na stwierdziæ du¿e umiejêtno¶ci techniczne instrumentalistów, czysty ¶piew albo dobr± produkcjê, ale o tym recenzent napisa³ zupe³nie rzetelnie. Jednak nie tylko to decyduje o warto¶ci. I tu wkraczamy w ¶wiat "zgadzam siê" i "nie zgadzam siê", bo jednych jaraj±
epickie riffy i dwudziestominutowe solówki na suszonej mosznie, inni za¶ ceni± sobie innowacyjno¶æ, zró¿nicowanie, ³adunek emocjonalny itd. Dlatego nie uwa¿am tej recenzji za krzywdz±c±, bo z jednej strony DT to nie jest zespó³, któremu "daje siê szansê", tylko znana marka, której tym bardziej nale¿y siê uczciwa krytyka, a z drugiej z prostego powodu, ¿e recenzja to
subiektywny punkt odniesienia dla tych poszukuj±cych (a wiêc nie jest dla mnie wyroczni±, a mo¿e byæ wskazówk±), b±d¼ okazja do dyskusji, porównania opinii i spojrzenia w inny sposób na dzie³o dla tych, którzy ju¿ je w jakim¶ stopniu poznali.
I teraz pozwolê to sobie rzuciæ na grunt osobistej opinii: kiedy¶ przez do¶æ krótki czas s³ucha³em du¿o DT i wtedy zd±¿y³em polubiæ kilka p³yt. Potem zaczêli wydawaæ takie skrojone na miarê produkty jak BC&SL, ADTOE czy DT i ja tego kompletnie nie kupujê, zupe³nie mnie to nie krêci. Zespó³ to du¿a firma i wypada siê orientowaæ co robi±, wiêc przes³uchujê nowe nagrania, aczkolwiek z coraz mniejszym zainteresowaniem,
bo zostali takimi pop-gwiazdkami prog-metalu. Raz na jaki¶ czas wracam do czego¶ starszego, przewa¿nie do mojego ulubionego Metropolis II i wci±¿ stwierdzam, ¿e nadal tê p³ytê lubiê, nadal jej s³uchanie sprawia mi wiele przyjemno¶ci i nadal ma ona dla mnie warto¶æ - nie tylko sentymentaln±. Dlatego, choæ nigdy nie uwa¿a³em DT za zespó³ szczególnie wa¿ny dla wspó³czesnego prog-rocka je¶li mowa o samej muzyce (to moja subiektywna opinia!), to uwa¿am, ¿e autor recenzji nie tylko mia³ ¶wiête prawo przedstawiæ tak± opiniê, jak przedstawi³, nie tylko zrobi³ to w sposób uczciwy i profesjonalny, ale na dodatek ma racjê i w du¿ej mierze siê z nim zgadzam.