Jakos to przeczuwalem w starych kosciach. Panowie mnostwo kasy i energii wpakowali w 'Ktonik', ktory chyba jednak nie odniosl takiego sukcesu, na jaki liczyli, i gdzies to sie zaczelo sypac. A ta cala 'Duhkha' to moim zdaniem juz byla zapowiedz powolnego upadku - brak wersji cd, brak wytworni, zaledwie 5 numerow... Potem jeszcze pandemia i brak koncertow i jakos sie to rozlazlo.
Szkoda mi tego zespolu, bo te cztery pierwsze pelniaki naprawde robily robote - poczawszy od 'TMHAS', ktory swego czasu namieszal na scenie progresywnej, poprzez refleksyjny 'Metafiction', swietny pod kazdym wzgledem 'Harvest Moon', a skonczywszy na 'Ktonik', z doskonalym nowym wokalista i nowym pomyslem na muzyke. Nic tylko obserwowac co sie z chlopakami bedzie dzialo.