Obejrza³em w zasadzie tylko Häxprocess, bo nie mam si³y w tej chwili na wiêcej, ale tak na nich patrzê, na tego dziwnego klawiszowca, którego bym nie pozna³ na ulicy choæby mnie w ty³ek ugryz³, na ca³± resztê bujaj±c± siê nad pseudo-akustycznym instrumentarium, na biednego Erica z jednym werbelkiem i talerzykiem i tak sobie my¶lê, ¿e to nie jest
mój Opeth. Z jednej strony przesta³em ich s³uchaæ (naprawdê wracam sporadycznie i raczej do pojedynczych albumów, od paru lat ju¿ nie mia³em takiej fazy by s³uchaæ po kilka p³yt w (tygo)dniu, czy ¿eby katowaæ co¶ w kó³ko), z drugiej strony - oni ju¿ przestali graæ tak, jak kiedy ich s³ucha³em. Mo¿na by powiedzieæ sentymentalnie, ¿e drogi siê rozesz³y. Chocia¿ Ghost Reveries, kiedy ju¿ je w³±czê - nadal mnie grzeje