Kurna, faktycznie sluchasz tych plyt, czy raczej tylko je trzymasz ze wzgledow kolekcjonerskich/w przyszlosci zarobkowych? W sensie wyobraz sobie sytuacje - jest piatek wieczor, przychodzi Ci ochota na "Heritage" i co dalej? Siegasz po winyl, plyte cd, odtwarzacz mp3 czy lapka z YT? Serio pytam, bo cos czuje, ze jakbym sobie takie cudo kupil, to pewnie bym go nawet nie otworzyl
PS:Pozdrow zone - musi byc wspaniala kobieta skoro toleruje Twoje plytowe ekscesy
Powiem tak. Obecnie najcześciej muzyki słucham jednak z mp3 na słuchawkach w pracy (mam ten komfort, że mogę całe 8 godzin przesiedzieć z muzyką w uszach). W ciągu ostatnich miesiecy (od kiedy zostałem szcześliwym tatusiem
gramofon odpalam nieco rzadziej niż dawniej, bo po pracy nie mam zbyt wiele czasu, No chyba, że jestem akurat sam w domu to wtedy tylko i wyłącznie "czarne" płyty idą w ruch. Z reguły zakupu płyt nie traktuję jako inwestycję, choć mam świadomość, że kilka tytułÃ³w które posiadam jest wartych dzisiaj parę zł. Kilka pozycji się juz pozbyłem za baaaardzo satysfakcjonującą cenę (płyty sprzedaję dopiero wtedy gdy stwierdzam, że dany album się właściwie tylko kurzy i od dłuższego czasu do niego nie wracam).
Małżonkę mam bardzo wyrozumiałą. Dawniej patrzyła co prawda na to zbieractwo z pewnym niesmakiem
Ale po tym jak sprzedałem kilka kurzących sie pozycji po kilkaset zł za sztukę to stała się nieco bardziej tolerancyjna