Tak przy okazji dyskusji o nowym sk³adzie po dwóch ostatnich koncertach Opetha [Stodo³a@Warszawa i Brutal Assault br.] mam wra¿enie, ¿e Mike lansuje siebie i zespó³ inaczej ni¿ dawniej. Kiedy¶ by³o stosunkowo skromnie, ka¿dy wystêp rozpoczyna³ siê od subtelnego
We are Opeth from Stockholm, Sweden, po prostu grali wylewaj±c ze sceny swój niepowtarzalny klimat i artyzm. Obecne wystêpy Mike znacznie bardziej prowadzi
z jajem, trochê cyrkowo, opowiadaj±c o swoich gatkach i muzyce lat 80. Ale najgorsze jest to, ¿e skromno¶æ zosta³a zast±piona pych± i przechwa³kami jacy to oni nie s± znani i kochani. Trochê mnie to irytuje, choæ z drugiej strony pasuje do teorii, ¿e Opeth pod wzglêdem klimatu skoñczy³ siê na
Damnation...
Je¶li siê mylê, to proszê o sprostowanie; nie widzia³em w sumie wielu ich 'dawnych' koncertów, ale te kilka sk³ania mnie do powy¿szych wniosków.