Przes³ucha³em i mam mieszane uczucia.
Zespó³ znowu obci±¿y³ brzmienie - wygl±da na to, ¿e id± w dok³adnie przeciwnym kierunku co Anathema. Wcale siê nie zdziwê gdy na nastêpnym albumie us³yszymy growle
Co poza tym s±dzê o albumie? Bardziej podoba³ mi siê "In Absentia".
Tytu³owy utwór w ogóle mi nie podchodzi - brzmi tak, jakby nie bardzo wiedzieli jak on ma brzmieæ.
"Shallow" ca³kiem dobry.
"Lazarus" dziwnie zalatuje mi pewnym estoñskim zespo³em, który kilka lat temu wygra³ Eurowizjê.
"Halo" jest nawet ok.
"Arriving..." bardzo mi siê podoba. Momentami porcupinowy, momentami crimsonowy i nieco anathemowy
"Mellotron Scratch" i "Open Car" jako¶ mnie nie zachwyci³y
"Start of something..." i "Glass Arm Shattering" to nawi±zanie do tradycyjnego brzmienia Porcupine, melodia w koñcu p³ynie, nie ma muzycznego miotania siê.
Ogólnie album nie powala totalnie na kolana - przynajmniej nie podczas kilku pierwszych przes³uchañ. Jest inny. "In absentia" zapowiada³ zmiany w stylu. "Deadwing" jest stwierdzeniem "jeste¶my w drodze, ale nie wiemy w któr± stronê idziemy". Wiêkszo¶æ utworów jest przepe³niona niezdecydowaniem.
W warstwie tekstowej te¿ nie jest dobrze. Znacznie bardziej przemawia³y do mnie melancholijne liryki ze "Stupid dream".
Ogólnie oceniam album jako ¶redni. Spodziewa³em siê czego¶ znacznie ciekawszego. A mo¿e po prostu jestem konserwatyst±?