to powinien byc crosspost z "wpisami radosnymi.."; co i jak oficjalnie, kazdy juz wie; ale jak to sie stalo, ze mimo to byl to jeden z moich najlepszych wypadow koncertowych?
to chyba wlasnie brak tej atmosfery, za ktora sie tesknilo, i ktorej sie oczekiwalo, sprawil, ze stworzylismy ja sobie sami;
dwano sie tak nie bawilem jak w gronie forumowiczow; byc moze zwykly zlot, bez jakiegos wspolnego przezycia (pozytywanego, czy negatywnego), nie zaowocowalby taka atmosfera; cos nas po prostu laczylo - to bylo super; khem..khem.. koff.. koff.. kha.. kha..
KHA-ROTTEN!
nie potrafie sie chyba tak rozpisac, jak bym chcial (troche pozno jest), wiec mam nadzieje dorzucic cos (co moze umknie) do opisow reszty zalogi
pozdrawiam
PS: ja naprawde wiem jak sie literuje..