The Wacken Carnage ¶wietnie siê s³ucha, chocia¿ szkoda trochê, ¿e nie ma takiego soundu jak na 1 p³ycie krwawej ³a¼ni. Te gitary brzmi±ce jakby dobywa³y siê z g³o¶nika na którym wisz± ¶wie¿o poæwiartowane ludzkie zw³oki, które jeszcze pulsuj± i ociekaj± jasnoczerwon± krwi±, t³umi±ce te wszystkie wypieszczone w studiu d¼wiêki i nadaj±ce im barwy jak± mo¿na uzyskaæ jakby kto¶ nasypa³ ¶wie¿o zmoczonego krwi± piachu do g³o¶ników jednocze¶nie urywaj±c koledze jak±¶ koñczynê ¶wie¿o opiekaj±c j± na ro¿nie... tak, fajna by³a produkcja pierwszego albumu.
EDIT: po co ja siê tak mêczy³em z analiz± d¼wiêków z resurrection through carnage, mog³em po prostu napisaæ
Podró¿ przez las i skrajne emocje