a czy kiedykolwiek, Soja, czyta³e¶ o polityce pracy, proponowanej przez Leppera?
juz nie wspominam o pomy¶le wprowadzenia 50% podatku dla najbogatszych, bo wynika on chyba tylko z zawi¶ci - kto¶ ma wiêcej ni¿ ja, no to zabraæ mu! a dlaczego Ci ludzie maj± oddawaæ po³owê swoich ciê¿ko zarobionych pieniêdzy? zreszt±, im wiêcej Lepper zacz±³ zarabiaæ, tym rzadziej mówi o tym podatku - chyba dotar³o, ¿e sam te¿ bêdzie musia³ oddaæ.
a jego genialny pomys³ o podatku obrotowym, który zreszt± jest zabroniony w UE? chodzi o to, ¿e przedsiêbiorstwo ma p³aciæ pañtwu od ca³ej kwoty zarobku, ale nikt nie bierze pod uwagê tego, ¿e firma mog³a mieæ mniej przychodów ni¿ wydatków. czyli je¿eli zarabia 100tys., to trzeba od tego odj±æ wydatki i podatek pobieraæ od dochodu na czysto, a nie od ca³ej kwoty!
a za co siê powinni zabraæ tak naprawdê? za te wszystkie absurdy:
generalnie utrzymywanie i zatrudnianie pracowników jest zbyt drogie! w tej chwili pracodawca od ka¿dej wyp³aconej pracownikowi kwoty musi zap³aciæ 70% (!) podatku, tj. 50% ZUS i 20% podatku. czyli od ka¿dego wyp³aconego pracownikowi 1000z³ pañstwu musi oddaæ 700, co w sumie kosztuje go 1700z³ na pracowniku! dlatego te¿ przedsiêbiorstwa zatrudniaj± mniej pracowników, a bezrobocie siê zwiêksza - bo tworzenie nowych miejsc pracy jest zwyczajnie nieop³acalne!
a co¶ takiego, jak podatek od wzbogacenia? np.: sprzedaj±c mieszkanie trzeba pañstwu zap³aciæ, a ja siê pytam - dlaczego?! czy mi to mieszkanie (czy samochód) kto¶ da³ za darmo? nie, musia³am sama na to zapracowaæ, wiêc jakim cudem ja siê niby wzbogacam (bior±c dodatkowo pod uwagê, ¿e nigdy nie sprzedaje siê mieszkañ i samochodów za tak± cenê, za jak± siê je naby³o, a zawsze za zdecydowanie ni¿sz±)?
dalej siedzimy g³êboko w komunie i wiele lat minie, zanim siê z niej wygrzebiemy.
a do do PiS i ca³ego 'porozumienia', to Kaczyñ¶ki wci±¿ zas³ania siê s³owami, ¿e wybiera "mniejsze z³o". ale polityk nie mo¿e wybieraæ mniejszego z³a - ona ma wybieraæ albo dobro, albo z³o. i koniec.
[ Dodano: Nie 30 Kwi, 2006 00:03 ]"Jest on klasycznym chamem, który dochrapa³ siê pozycji, nikt i nic siê dla niego nie liczy poza nim samym; ulega z³udzeniu, ¿e od niego wszystko siê zaczyna. (...) W³adza jest dla niego wy³±cznie gr± si³, mo¿liwo¶ci± manipulowania lud¼mi jak marionetkami. Nie ma ¿adnej koncepcji pañstwa, ideologii, warto¶ci – chce jedynie w³adzy, niczego wiêcej. Byæ premierem, prezydentem – »to dobre jest«, jak powtarza. Aby zdobyæ upragnion± pozycjê, pos³uguje siê prowokacj±, szanta¿em, otwarcie kupuje swoich wrogów. W kluczowym momencie przesilenia parlamentarnego wyci±ga gruby portfel, odpowiednik dzisiejszej teczki, w którym »ma haka« na ka¿dego. Gro¼b± i szanta¿em zmusza do uleg³o¶ci.
Przyczyn± jego sukcesów jest nie tylko jego si³a, ale równie¿ s³abo¶æ i kompletny rozk³ad politycznych elit. G³ówny jego oponent i zarazem pó¼niejszy sojusznik pokazany jest jako zidiocia³y arystokrata wierz±cy w swoj± szlachetno¶æ, misjê dziejow± i pos³annictwo (...). To w³a¶nie tacy zdegenerowani arystokraci, endeccy pó³inteligenci, skorumpowani socjali¶ci-posiadacze banków robi± mu miejsce. A on sam dobrze wie, ¿e w decyduj±cej chwili wa¿niejszy dla nich oka¿e siê w³asny hotel, bank, maj±tek ziemski ni¿ dobro ojczyzny, o którym nikt tu nie my¶li".
I o czym to jest? Nie, nie o Andrzeju Lepperze. Bohaterem tej recenzji (opublikowanej w teatralnym pi¶mie „Didaskalia" w 1999 r.) jest postaæ fikcyjna: Mateusz Bigda, tytu³owa postaæ z miêdzywojennego dramatu politycznego Juliusza Kaden-Bandrowskiego „Bigda idzie!".
http://tygodnik.onet.pl/1547,1331086,dzial.html