O rany, strzezcie sie, by Mikael nigdy nie przeczytal tych slow, gdy tak bluzgacie na tak piekny zespol, jakim jest Opeth
) Ale skoro jzu tak wszyscy, to i ja troche ponarzekam
Nie podoba mi sie "Benighted" i.. "Harvest", bryy. Czemu? Z tego prostego wzgledu, ze OPeth jest zespolem typowo progresywnym i denerwuja mnie strasznie pioseneczki typu "zwrotka-refren-zwrotka-refren-jakis przerywnik-refren- i koniec..." Takie granie przypomina mi doslownie Britney Spears, tyle ze tu slychac gitary i porzadny, meski glos !
Nie przepadam tez za Damnation, bo jak dla mnie taki spokojny album nie w ich stylu i niech wiecej nie popelniaja tego samego bledu, nagrywajac cos takiego
Najbardziej chyba nie lubie "To rid the disease" za zbytnia melancholijnosc, smutek, az za bardzo...
Z kolei nie wiem, czemu tak bardzo krzyczycie na... "Drapery Falls" - genialny utwor, jak i caly Blackwater!
Tak samo "Sillhouette" (czy jak to sie pisze
) to majstersztyk muzyczny!! Co do weakness to moze i racja, ze takie tam "smêcenie"
, ale jednak i takie utwory maja swoj nieuchwytny, niespotykany wsrod innych kapel specyficzny klimat!!
Na zakonczenie tylko powiem jedno: Tak naprawde to... Opeth nie ma zlego utworu!!