S³ucha³em dzi¶ sobie "Ghost Reveries" w ci±gu dnia, a potem obu numerów z "Watershed" i doszed³em do wniosku, ¿e nowy album pobije stary pod jednym wzglêdem... stylistycznej dojrza³o¶ci. GR to by³o jednak spore eksperymentowanie z nowymi dla Opeth motywami i ich ³±czeniem ze starymi. Niektóre wysz³y genialnie, inne dobrze, jeszcze inne s³abiej. Poza tym nowy styl pisania, nowy instrument no wiecie. Teraz Mike bogatszy o do¶wiadczenia przy pracy nad GR tworzy jej dojrzalsz± kontynuacjê. Taki w pe³ni ¶wiadomy album, na którym wszystko jest na nowo pouk³adane.
¦wiadczy o tym parê czynników. Po pierwsze forma nowych utworów, pozornie chaotyczne, ale po przes³uchania nie ma siê wra¿enia kompletnego chaosu. Wrêcz czuje siê ten zamys³. Z innej beczki. Na GR by³y utwory ró¿nej d³ugo¶ci, niektóre to 10 minutowe epopeje, ale inne brzmia³y jak przypadkowe sklejki. Tutaj niemal wszystkie numery maj± jednakow± d³ugo¶æ co dla mnie wyklucza przypadkowo¶æ. Tak mi siê wydaje.