Teraz, ponad pó³ roku po premierze p³yty, kiedy ju¿ wpasowa³a mi siê ona w resztê dyskografii stwierdzam, ¿e dla mnie album jednak jest prze³omem, bardziej, ni¿ siê na pocz±tku wydawa³o. Jestem cholernie ciekawy jak bêdzie wygl±da³a nastêpna p³yta, bo tutaj Mikael sobie poeksperymentowa³, doda³ wiele, co innego wyci±³... To jest jaka¶ zmiana stylistyczna jednak i teraz ciekawe, co zespó³ dalej z tym zrobi. To nie jest tak, ¿e Opeth jest sobie na jakim¶ torze i stara siê go wyczerpaæ i uzyskaæ wszystko, co siê da³o, tylko kiedy istnieje niebezpieczeñstwo, ¿e dany album za bardzo powtórzy stare patenty, a nie przyniesie nic nowego, jakiego¶ rozwoju, to Mikael przeskakuje na inny tor i próbuje czego¶ innego. My¶lê, ¿e to jednak dobre podej¶cie, nawet je¶li bywa bolesne dla czê¶ci fanów. Ale w±tpiê, by wielu z nas chcia³o, by Opeth nagra³ drugie BWP, SL czy cokolwiek innego. Bo bez sensu jest klonowaæ to, czego ju¿ siê dokona³o.
Inaczej s³ucham Watershed, a inaczej innych p³yt. Inne struny to we mnie porusza. Ale i ta p³yta i wcze¶niejsze s± znakomite. Je¶li Mikael na nowym albumie postanowi nagraæ wstêp z chórem i organami, skomponowaæ utwór z harf± i kalimb±, nawi±zaæ stylistycznie do Pink Floyd i zrobiæ cover Queen i zrobi to w takim wielkim stylu jak tutaj, to ja jestem na tak. Nawet, je¶li przyjdzie mi siê do tego pó³ roku przyzwyczajaæ, czy dopiero po pó³ roku nauczyæ tego s³uchaæ ze zrozumieniem. Bo po prostu on potrafi robiæ muzykê solidnie. I za to kocham Opeth.