Strasznych historii ci±g dalszy. W³a¶nie skoñczy³am Las Bogów Balysa Sruogi. Nie wiem, co mnie najbardziej tam denerwowa³o. To, ¿e miejscami pisa³ nieprawdê (no, ale trudno mieæ o to pretensjê do kogo¶, kto siedzi w obozie, ¿e nie widzi wszystkiego, albo ¿e widzi co¶ tak, a nie inaczej, albo ¿e ci±gle nie wierzy, ¿e takie co¶ siê dzieje, czy ¿e ma pretensje o co¶, co sam przeszed³ i wtedy jako¶ móg³ to przyj±æ, ¿e takie obozowe realia, a jak widzi, ¿e to spotyka drugich, to nagle kogo¶ wini), to, co siê tam dzia³o, czy to, ¿e na koñcu da³ siê oszukaæ na radzieckie "wyzwolenie" (i za to ¿al mi go by³o, bo powie¶æ - tak, jest to fabularyzowana relacja z obozu i ewakuacji - koñczy siê w chwili, gdy na zachodnich rubie¿ach Prus Wschodnich i obszarze Wolnego Miasta Gdañsk pojawia siê Armia Czerwona przynosz±c rado¶æ i wyzwolenie, a znaj±c biografiê autora, wiem, co by³o potem i ¿e wcale nie by³o siê z czego cieszyæ). W skrócie tak: relacja Litwina z ostatnich lat funkcjonowania KL Stutthof, od 1943 do ewakuacji. Ze wstêpu T. P³u¿añskiego wynika, ¿e i tak najgorsze go ominê³o, ale i tak robi wra¿enie. Z³e, w sensie straszne. I ¶ni siê potem po nocach.
A zaczê³am - w³a¶ciwie ju¿ koñczê - Grê o ¿ycie Icchokasa Merasa. Te¿ masakra, jak poprzednio, i te¿ dos³ownie, bo w tle masakra w Ponarach, na pierwszym planie Izia graj±cy o ¿ycie w szachy z komendantem getta i obrazy z ¿ycia jego rodziny i innych mieszkañców wileñskiego getta, i powstanie, do którego nie dosz³o. Te¿ ¶ni siê po nocach. I w g³owie siê nie mie¶ci.
Psychikê mam zmasakrowan±, przewrócon± na lew± stronê, posypan± dysonansem poznawczym. Po weekendzie zmielê j± sobiê do reszty, bo dostanê film Las Bogów (znaczy Dievų mi¹kas, po polsku tego raczej nie ma).
Na szczê¶cie mam te¿ inne lektury, znaczy z opisu wynika, ¿e bardziej lajtowe... Bo to w ramach lektur na studiach, znaczy to pierwsze tak czy inaczej chcia³am przeczytaæ. Ale i tak czego¶ lajtowego i przyjemnego muszê poszukaæ.