Jak ju¿ mowa o wyrzucaniu czego¶ z podstawowej wersji p³yty, to ja bym przede wszystkim wywali³ to intro, które donik±d nie d±¿y, jest powtarzalne, oderwane brzmieniem od p³yty i w ogóle do niczego nie potrzebne. Na domiar z³ego
Svekets prins / Dignity to jest taki numer, który de facto zaczyna siê trzy razy. Najpierw tym mocnym wej¶ciem ze skocznym motywem i chórkami przez pierwsze ok 40 sekund, potem tym intro podprowadzeniem z narracj± po szwedzku, solówk± i krocz±cym riffem, a potem jeszcze akustyczn± czê¶ci±, która nadal brzmi jak wstêp do czego¶. To by³by ¶wietny otwieracz albumu i wcale nie ma w tym nic z³ego, ¿e zaczyna siê g³o¶nym, nag³ym wej¶ciem (trochê jak
The Bedlam in Goliath Mars Volty). Wiêc nie mówiê, ¿eby okroiæ numer, tylko ¿eby ju¿ na si³ê nie poprzedzaæ go jeszcze dodatkowym wstêpem.
Drugim za¶ numerem, który nieszczególnie lubiê, jest
Hjärtat vet vad handen gör / Heart in Hand, bo jest po prostu za d³ugi, za du¿o jest tam powtórzeñ jak na materia³, który nie jest wcale a¿ tak dobry, a samo przej¶cie z fina³u tej g³o¶nej czê¶ci w akustyczn± jest wg mnie nieudane - takie podej¶cie do noise'u, ale na pó³ gwizdka, nie doci¶niête dostatecznie. Fajnie, ¿e eksperymentuj±, ale to jest zbyt ostro¿ne.
Garrotera bym nie wyrzuci³ - ja go chyba jednak bardziej folkowo ni¿ jazzowo postrzegam (nie wystarczy samo brzmienie werbla ¿eby ju¿ od razu graæ jazz). Lubiê ten numer i uwa¿am, ¿e jest bardzo potrzebny na p³ycie, która jest wyprodukowana gêsto, strasznie du¿o tu jest d¼wiêków i Garroter jest takim bardziej przejrzystym momentem, który daje trochê wytchnienia i przestrzeni. Ja i tak tej p³yty s³ucham rzadko i tylko wtedy, gdy mogê sobie w³±czyæ wersjê surround, bo miks stereo jest po prostu do¶æ mêcz±cy.
Ogólnie poza tymi pocz±tkowymi numerami to ca³a p³yta nadal jest dla mnie bardzo równa - nie ma tu numerów wybitnych, ale te¿ wszystkie trzymaj± w miarê podobny poziom,
Allting tar slut / All Things Will Pass ma bardzo dobry fina³ z tymi zachodz±cymi na siebie wokalami, nic czego bym siê nie móg³ spodziewaæ po Opeth, ale jednak trochê siê wyró¿nia, wiêc lubiê ten kawa³ek trochê bardziej, nawet je¶li zaczyna siê trochê topornie.
No ale w³a¶nie - to jest wszystko na takie uczciwe 7/10. Brakuje tu ryzyka, eksperymenty s± ostatecznie rzecz bior±c do¶æ zachowawcze. Nic mnie nie porywa jako¶ szczególnie, chocia¿ p³yta jest spójna i dobrze siê s³ucha.
Wszystko to piszê jako¶ sprowokowany tym pytaniem o bonusy
Bo one nie odstaj± jako¶ szczególnie od p³yty i my¶lê, ¿e by siê w ni± mog³y "wtopiæ", ale z drugiej strony - mam poczucie, ¿e to jest wiêcej tego samego i z tego wzglêdu po dwóch przes³uchaniach jako¶ nie chce mi siê po¶wiêcaæ im wiêcej czasu. Czy s± identyczne z którymi¶ kawa³kami z p³yty? No nie, ale to s± kompozycje i brzmienia na to samo kopyto. I nie wró¿ê ju¿ Opeth wyj¶cia z tego impasu jakkolwiek je¶li mam byæ szczery.