Popatrzmy jednak na kulturę antyczną. W starożytnej Grecji miłość homoseksualna (a ściślej męsko-męska) była uważana za o wiele doskonalszą niż heteroseksualna. Świat antyczny stał na homoseksualizmie i basta. Co więcej, nagość była czymś bardzo naturalnym i za barbarzyńcę uważano tego, który się swojego ciała wstydził. Można spokojnie uważać, że swoboda seksualna była w tamtych czasach znacznie większa niż kiedykolwiek w czasach nam bliższych. Wszystkie seksualnie wyzwolone cywilizacje - a oprócz Greków byli to także Rzymianie, Hindusi, Arabowie - miały wysoko rozwiniętą kulturę i naukę. Dopiero potem przyszli sfrustrowani barbarzyńcy i położyli temu wszystkiemu kres przy pomocy bezmyślnej agresji. Wiele uprościłem, ale chyba rozumiecie o co mi chodzi. Pomijam już, że w przyrodzie - tak często podawanej za przykład normalności - homoseksualizm również jest powszechniejszy.
co do homoseksualizmu w przyrodzie - ma tyle lat co homoseksualistyczna propaganda, stary mit. homoseksualizm jest najzwyczajniej w świecie sprzecznym z naturą zaburzeniem w materiale genetycznym, mutacją, to tak skoro już rozmawiamy nie o etycznym a technicznym aspekcie homoseksualizmu. Bywa, że urodzi się świnia o dwóch łbach czy kura z pięcioma nogami, czemu nie miało by być psa, który nie chciałby suki tylko... Co do starożytnej Grecji, "świat antyczny stał na homoseksualizmie i basta", hahaha, minder, chciałbym jarać ten sam towar co ty
W starożytnej Grecji kobieta zasłaniała swoje obrzydliwe, pozbawione duszy (wg Arystotelesa) ciało od stóp do głów (pierwsza goła kobieta w rzeźbie, i to bogini, bo przecież nie śmiertelnik = gigantyczny skandal, to ma być seksualne wyzwolenie??) i siedziała w domu, z którego bez opiekuna (męża) nie mogła wychodzić, w greckich poleis wolnym obywatelem mógł być tylko mężczyzna, kobieta nie miała żadnych praw. "Seksualnie wyzwolone cywilizacje"? Niech będą Grecy, ale proszę cię nie ubliżaj Rzymianom czy Arabom. Hebrajczycy czy Mezopotamia z ich wstrętem do pedalstwa to już nie starożytność?
Jest tak jak pisze Unas: homoseksualizm w Grecji nie wynikał z nieprawidłowego popędu seksualnego tylko z obyczajów, często bywało, że Grek miał w osobie jakiegoś nastolatka swojego kochanka, ale bez przesady, miał też normalną rodzinę, nie było homoseksualnych małżeństw, pseudorodzin czy gejowskich alimentów
Safona z Lesbos nie była lesbijką, pisały miłosne liryki, też erotyczne, ale adresatami tych drugich nie były nigdy kobiety. Homoseksualiści współcześni szukają usilnie w przeszłości czy w przyrodzie podobnych do swoich praktyk, np. Aleksander III, który przewraca się w grobie.
Cała starożytność i prehistoria to czasy gdy nie było
ani jednej kultury, która nie widziałaby w mężczyźnie i kobiecie dwóch odmiennych, pasujących do siebie elementów tworzących
doskonałą całość. Poszukiwanie w tamtych czasach homoseksualistów porównałbym do szukania przez naukowców (amerykańskich a jakże) grobów Jezusa czy innych podważających chrześcijaństwo badziewi. Zwykła moda. O proszę, fresk z dwoma gołymi mężczyznami, którzy się obściskują. Oczywiście są to homoseksualiści, bo przecież nie zapaśnicy, a gdzie tam. A tu Juliusz Cezar i król Bitynii Nikomedes, który, jak większość obywateli tego małoazjatyckiego państewka, co wówczas w Rzymie nie było popularne, lubił od czasu do czasu zrobić coś z jakimiś chłopcami. Długo siedział Cezar w Bitynii i jak wrócił obrzucano go wyzwiskami "ciota, dziewczynka Nikomedesa", jego, starego kobieciarza. Oczywiście teraz najbardziej interesującym w biografii Cezara jest jego pobyt na dworze Nikomedesa, a jak